W badaniu na zlecenie GSK brało udział 398 kobiet. Przeprowadzono je w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców między 25 maja a 14 czerwca 2019 roku.

Jak wynika z niego 87 proc. badanych kobiet uważa, że opinia pielęgniarki była istotna, a nawet decydująca w podjęciu decyzji o szczepieniu dziecka np. przeciw rotawirusom.

Reklama

- To podkreśla jak ważną rolę pełnicie panie w edukacji, jeśli chodzi o szczepienia – zwróciła się Boś do uczestniczek I Kongresu Pielęgniarek i Położnych odbywającego się pod hasłem „Wiem, więc szczepię”.

Badanie pokazało, że odsetek dzieci szczepionych przeciwko rotawirusom jest stabilny – na poziomie 23 proc. Boś zaznaczyła, że w Polsce w 2017 roku hospitalizowanych było z powodu rotawirusa ponad 30 tys. dzieci.

Reklama

- Ponad 74 proc. rodziców dzieci hospitalizowanych nie wiedziało o możliwości szczepienia. W tym przypadku edukacja rodziców powinna odbywać się jak najwcześniej, bo mamy wąskie okno szczepienne – dwie dawki Rotarix muszą być podane najpóźniej do 24 miesiąca życia – powiedziała.

Boś prezentując dalej wyniki badania powiedziała, że pomimo tego, iż ostatnio temat szczepień i ruch antyszczepionkowy był głośniejszy niż wcześniej, to wydaje się, że publiczne dyskusje odnoszą pozytywny wpływ na decyzję o szczepieniach dzieci.

Jak wynika z badania 84 proc. respondentek stwierdziło, że w kwestii szczepień ma zaufanie do tych rekomendowanych przez lekarzy, a ponad 70 proc. kobiet zgodziło się również z opinią, że szczepionki należą do najlepiej przebadanych preparatów.

Boś przypomniała też, że od 2017 roku do powszechnego kalendarza szczepień wpisano te przeciw pneumokokom. Przytoczyła dane mówiące o tym, że wyszczepialność na koniec grudnia 2018 roku wynosiła - w tym przypadku - ponad 94 proc.

- To jest wyszczepialność porównywalna z innymi szczepieniami, gdzie stosuje się schematy wielodawkowe tak, jak krztusiec, czy polio – wyjaśniła. Równocześnie wskazała na wyzwania związane z realizacją programu szczepień dzieci.

Reklama

- Z jednej strony przybywa nowych szczepionek i możemy szerzej chronić niemowlęta i dzieci. Z drugiej większość szczepień kumuluje się w pierwszym roku życia, co powoduje, że np. podczas pierwszej wizyty szczepiennej powinny odbyć się 4 iniekcje – powiedziała.

Zaznaczyła jednak, że istnieje możliwość zastosowania szczepionek skojarzonych, co ogranicza stres rodziców, na który wskazują w badaniu, ale również ból dziecka związany z wieloma wkłuciami.

Dodała też, że uzasadnione jest - w oparciu o dane epidemiologiczne - rozpoczynanie szczepienia dzieci przeciw meningokokom jak najwcześniej, czyli w 1 roku życia. - Uzasadnione jest rozpoczynanie tego szczepienia możliwie jak najwcześniej – powiedziała Boś. W pierwszej kolejności szczepić powinno się przeciw wirusowi typu B.