Witamina D jest często przywoływana w badaniach naukowych właśnie teraz, latem. Przede wszystkim dlatego, że wytwarzana jest w organizmie pod wpływem słońca. Okazuje się, że ekspozycja na promienie słoneczne jest jak najbardziej zdrowa i pożądana, bo dzięki temu można uchronić się przed wieloma schorzeniami.
Jeśli mamy za niski poziom witaminy D w organizmie, znacząco wzrasta ryzyko nadciśnienia tętniczego. Natomiast w przypadku, gdy tej witaminy mamy sporo, nie tylko cieszymy się lepszą odpornością, zdrowymi zębami i mocnymi kośćmi (witamina D pomaga m.in. w przyswajaniu wapnia), ale również mamy niższe ciśnienie krwi. Naukowcy dokonali nawet dokładnych wyliczeń, biorąc pod uwagę różne warianty genetyczne związane z nadciśnieniem. Okazało się, że każde 10 proc. wzrostu stężenia witaminy D w organizmie idzie w parze z 8 proc. spadkiem ryzyka rozwoju nadciśnienia tętniczego.
Jak informuje "Daily Mail", badania pokazują, że większość ludzi w państwach Zachodu ma niedobór witaminy D. Skutkiem tego może być rozwój wielu groźnych schorzeń - krzywicy u dzieci, zaś u dorosłych chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2, osteoporozy, a nawet nowotworów.
Przyjmuje się, że nawet 90 proc. dziennej "dostawy" witaminy D mamy od słońca. Poza tym dostarczamy ją wraz z dietą (znajduje się w tłustych rybach, jajkach, wątróbce) lub przyjmując suplementy diety z witaminą D.
Naukowcy z Institute of Child Health na University College London przeanalizowali wyniki aż 35 badań z udziałem ponad 155 tysięcy osób od Europy po Amerykę Północną. Wnioski przedstawili na konferencji European Society of Human Genetic.