Choroby pneumokokowe u dzieci to w Polsce poważny problem. Liczba zachorowań – wg najnowszych szacunków WHO – wynosi od 11 666 do 14 565. Z czego nawet 28 do 71 dzieci umiera.

Reklama

"O przypadkach zachorowań na ciężkie postaci choroby pneumokokowej nie mówi się. To nie jest temat interesujący dla mediów. A skoro nic nie słychać, to problem nie wydaje się być znaczący. Tymczasem dzieci chorują. Do tragedii dochodzi w ciszy" – mówi Sabina Szafraniec, prezes Stowarzyszenia „Parasol dla Życia”; mama Kuby, który w wieku 9 miesięcy zachorował na inwazyjną chorobę pneumokokową i o życie walczył 2 miesiące.

"Infekcje pneumokokowe mogą pozostawić po sobie trwałe konsekwencje zdrowotne w postaci utraty słuchu, wzroku, mowy. Do najcięższych należą lekooporna padaczka i stacjonarne wodogłowie, które niszczy całkowicie i bezpowrotnie tkankę mózgową. Powikłania te trwale okaleczają, sprawiając, że dzieci nie są w stanie żyć samodzielnie - na ogół nawet nie wie, że żyją, gdyż tracą możliwość świadomego postrzegania świata. Jako założycielka Stowarzyszenia stykam się z podobnymi przypadkami nieustannie" - relacjonuje Szafraniec.

Leczenie chorób pneumokokowych jest coraz trudniejsze z powodu uodparniania się pneumokoków na powszechnie stosowane antybiotyki, a nawet na antybiotyki III generacji, zwane lekami "ostatniej szansy". W takie sytuacji walka z tymi agresywnymi bakteriami to loteria. W niektórych przypadkach lekarzom udaje się pokonać bakterie i niektóre dzieci wychodzą z choroby zwycięsko, ale muszą być pod stałą kontrolą neurologiczną. Są też dzieci, które przegrały walkę oraz takie, które wyszły z choroby ocalone, ale upośledzone.

Reklama



Eksperci są zgodni, że to czy uda się wygrać z bakteriami, czy nie, w żadnym wypadku nie powinno być pozostawiane losowi. Gdy bakterie się mutują i nabywają nowe mechanizmy oporności i leki zawodzą, najskuteczniejszym sposobem ochrony przed pneumokokami są szczepienia. Ministerstwo Zdrowia od kilku lat zgadza się w pełni z tym, że powinno się dążyć do objęcia szczepieniem przeciw pneumokokom całej populacji dzieci do 2. roku życia.

Pozostaje mieć nadzieję, że rozważania zakończą się podjęciem tej decyzji i od 2012 r. Polska dołączy do większości krajów UE, które takie szczepienia już wprowadziły, zgodnie z wytycznymi WHO i rekomendacjami krajowych ekspertów. Decyzja taka z pewnością przyniosłaby państwu efekty w postaci poprawy sytuacji epidemiologicznej oraz ograniczenia wydatków na leczenie, ale przede wszystkim zapobiegłaby kolejnym dramatom nieuchronnie związanym z zachorowaniem dziecka.

"To, że trzeba zabezpieczać dzieci przed pneumokokami, to rzecz dla nas oczywista. Pediatryczny Zespół Ekspertów ds. Programu Szczepień Ochronnych przy Ministrze Zdrowia jako najpilniejszą zmianę w kalendarzu szczepień obowiązkowych wskazuje szczepienia przeciw pneumokokom dzieci do 2. roku życia. Ważne jest jednak także to, by ochrona ta była najpełniejsza z możliwych dostępnych. Obecnie zapewnia ją szczepionka zawierająca 13 szczepów" – mówi prof. Ewa Bernatowska, kierownik Oddziału Immunologii Centrum Zdrowia Dziecka, ekspert WHO, wiceprzewodnicząca PZEdsPSO.