Zapowiedziano na nim trzecią edycję kampanii "Tydzień Walki z Chorobami Tarczycy", który w tym roku obchodzimy w dniach 23-29 maja. Z tej okazji w 5 miastach Polski - Łodzi, Katowicach, Krakowie, Warszawie i Wrocławiu - 800 osób będzie mogło wykonać bezpłatne badanie krwi oceniające poziom hormonu tyreotropowego (TSH). Jest on wydzielany przez przysadkę mózgową i wpływa na produkcję hormonów tarczycy. Mierzenie poziomu TSH zalicza się do podstawowych badań w diagnostyce chorób tego gruczołu. Na badania można się będzie zapisać w dniach 12-17 maja na stronie internetowej kampanii (www.tarczyca.pl).
Jak powiedział konsultant krajowy ds. endokrynologii prof. Andrzej Lewiński, lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) mogą bez przeszkód zlecać badanie poziomu TSH, gdyż nie generuje to dla nich żadnych obciążeń finansowych.
O takie badanie powinni się upominać zwłaszcza ci pacjenci, którzy obserwują u siebie objawy mogące sugerować występowanie choroby tarczycy, jak przewlekłe zmęczenie i senność bez wyraźnej przyczyny, nadpobudliwość i nerwowość, zmiana masy ciała, nietolerancja zimna, sucha skóra kolan i łokci, łamliwe włosy, nadmierne pocenie się, powiększona tarczyca czy guzki na szyi.
"Hormony tarczycy są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu, dlatego zaburzenia czynności tego gruczołu powinno się brać pod uwagę, gdy występują też takie objawy, jak przyspieszenie pracy serca, zaburzenia płodności, problemy ze strony układu pokarmowego - zaparcia lub biegunki, zaburzenia metabolizmu, w tym cukrzyca, a także depresja" - powiedział prof. Tomasz Bednarczuk z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W przypadku guzków tarczycy mogą pojawić się trudności z przełykaniem, oddychaniem, ból, chrypka.
Jak zaznaczyła prof. Małgorzata Karbownik-Lewińska z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, w Polsce udało się niemal wyeliminować choroby tarczycy wynikające z niedoboru w diecie jodu. Jest to pierwiastek niezbędny do syntezy hormonów tarczycy - trójjodotyroniny (T3) i tyroksyny (T4). Było to możliwe dzięki wprowadzeniu w 1996 r. obowiązku dodawania jodku potasu do soli kuchennej sprzedawanej w naszym kraju. Dzięki temu, tzw. wole (czyli powiększenie) tarczycy dotyczy dziś mniej niż 5 proc. dzieci i młodych dorosłych, a częstość występowania bardzo agresywnego raka tarczycy, tzw. pęcherzykowego zmniejszyła się czterokrotnie.
"Obecnie ilość jodu w diecie nie jest wystarczająca jedynie dla kobiet ciężarnych i karmiących. Dlatego powinny one dodatkowo przyjmować 150 mikrogramów jodu dziennie w tabletkach" - powiedziała endokrynolog. Zażywanie ich - razem z kwasem foliowym oraz wykonaniem badań tarczycy - zaleca się również kobietom, które planują zajść w ciążę.
Według prof. Lewińskiego, w przypadku podejrzenia guzków tarczycy u pacjenta lekarz powinien wykonać badanie palpacyjne. Pozwala ono stwierdzić obecność dużych guzków, jednak wiele zmian w tarczycy rozpoznaje się dopiero po wykonaniu badania USG.
"Na podstawie wyniku USG nie można jednak ocenić czy guzek jest rakiem, czyli zmianą złośliwą. Do tego służy biopsja cienkoigłowa. Pacjenci nie powinni się jej obawiać, gdyż jest praktycznie bezbolesna i nie daje powikłań" - podkreślił specjalista. Zaznaczył też, że tylko 5-10 proc. guzków i zmian widocznych w USG tarczycy stanowią nowotwory złośliwe.
Do najczęstszych zaburzeń czynności tarczycy należą autoagresywne choroby tego gruczołu. Zalicza się tu chorobę Hashimoto oraz chorobę Gravesa-Basedova, która ma podłoże genetyczne.