– Wniosek o refundację leczenia chorych na ZBNO z wykorzystaniem terapii biologicznej został złożony w lipcu 2017, ale na pozytywną decyzję Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie wciąż czekamy. Koszty tej terapii są wysokie i często przekraczają możliwości finansowe osób cierpiących na ZBNO. Tutaj niezbędna jest pomoc państwa – powiedziała Pacholec, która jest także dyr. Instytutu Tyflologicznego Polskiego Związku Niewidomych.
Zaznaczyła, że choroba dotyka zarówno kobiety jak i mężczyzn, a szczyt zachorowań przypada na wiek produkcyjny, czyli między 20. a 40. rokiem życia. Tym samym odbija się to nie tylko na życiu osób borykających się z chorobą, ale także na finansach państwa.
– Tylko w 2015 r. ZUS wydał 815 milionów złotych tytułem absencji z powodu chorób oczu, z czego 80 proc. dotyczyło rent spowodowanych trwałym uszkodzeniem narządu wzroku, w tym także w wyniku ZBNO. Tym samy jej skuteczne leczenie jest w interesie całego społeczeństwa – przekazała Pacholec.
Według niej refundowana obecnie procedura leczenia ZBNO sterydoterapią u wielu pacjentów jest nieskuteczna i prowadzi do wtórnych powikłań.
W opinii kierownika Katedry i Kliniki Okulistyki Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu prof. dr hab. n. med. Marty Misiuk-Hojło, skuteczność obecnie refundowanych leków jest niewystarczająca, a ich działanie obarczone wieloma skutkami ubocznymi.
– Mimo stosowania terapii sterydowej pacjenci dotknięci nieinfekcyjnym zapaleniem cyklicznie, co kilka miesięcy, mają nawrót choroby, wciąż cierpią, a ich wzrok się pogarsza. Tymczasem, na rynku jest dostępne leczenie biologiczne pozwalające na zmniejszenie dawek sterydów, skracające czas terapii, eliminujące działania niepożądane, redukujące stan zapalny, a w konsekwencji postęp choroby – wyjaśniła prof. Misiuk-Hojło.
Zapalenie błony naczyniowej oka dzieli się na stany zapalne o podłożu infekcyjnym oraz nieinfekcyjnym, czyli autoimmunologiczne zapalenie błony naczyniowej. Nieleczenie lub zbyt późne zdiagnozowanie tej choroby może prowadzić do utraty wzroku.