Jeśli nic nas nie niepokoi, lecz chcemy mieć pewność, że dziecko rzeczywiście jest zdrowe, warto raz na 2-3 lata zrobić podstawowe badania krwi i oznaczyć czynniki tj.:
- morfologia
- CRP
- OB
- elektrolity
- żelazo
- ferrytyna
- glukoza
- lipidogram
- próby wątrobowe
- TSH
- witamina D
Dzięki temu możemy wykryć np. anemię, stany zapalne, nietolerancje pokarmowe, zaburzenia hormonalne, a nawet cukrzycę. Jeśli wyniki krwi wykażą nieprawidłowości, często konieczne jest rozszerzenie diagnostyki o dodatkowe badania krwi oraz badania obrazowe (np. USG tarczycy w przypadku nieprawidłowego TSH). To istotne, bo nieleczona np. anemia może sprawiać, że dziecko jest słabo skoncentrowane na nauce, zaś niedoczynność tarczycy obniża samopoczucie i powoduje notoryczne zmęczenie, jak również utrudnia utrzymanie prawidłowej wagi ciała.
Pamiętajmy, by przed badaniem, które mamy rano, dziecko od momentu obudzenia się sączyło wodę. Pół godziny przed badaniem powinno wypić przynajmniej pół szklanki wody albo słabej czarnej herbaty bez cukru. To zdecydowanie ułatwi pobranie krwi, a więc zminimalizuje stres dziecka.
Co mówić dziecku, które boi się ukłucia i nie pozwala pobrać sobie krwi?
Jak każdy, także dziecko, reaguje stresem i strachem w sytuacjach, które są mu nieznane. Jeśli więc dziecko miało pobieraną krew już jakiś czas temu lub gdy było dużo młodsze, może w ogóle nie pamiętać, co go spotkało w gabinecie zabiegowym. Dlatego trzeba mu to opowiedzieć, najlepiej w formie „planu działania” – co krok po kroku będzie się działo. Istotne, by nie epatować groźnymi słowami, jak igła, ukłucie, krew. Pewnym zabiegiem jest używanie zdrobnień w przypadku małych dzieci, czyli: „igiełka delikatnie cię ukłuje”.
Najważniejsze, by mówić prawdę i odpowiadać na wszystkie pytania dziecka, dostosowując odpowiedź do jego wieku. Przykładowo trzylatek nie musi wiedzieć, że badanie krwi trwa zaledwie minutę, bo taka informacja nic mu nie mówi. Lepiej jest wytłumaczyć mu, że ukłucie odczuwamy jak bardzo delikatne uszczypnięcie, ale wówczas nie możemy wyrywać ręki, tylko musimy odliczyć sobie w głowie np. do dziesięciu lub zanucić swoją ulubioną piosenkę, a czas szybciej nam upłynie.
Kiedy o tym porozmawiać z dzieckiem? Lepiej nie za wcześnie, bo może to skutkować tym, że przez cały tydzień każdego dnia kilka razy dziennie będziemy odpowiadali na te same pytania, a stres dziecka zamiast maleć, będzie wzrastał. Wystarczy powiedzieć o tym dzień wcześniej, a niekiedy – rano, tuż przed badaniem. Ważne jednak, by było wystarczająco dużo czasu na wytłumaczenie dziecku, co je czeka i na odpowiedzenie na wszystkie jego pytania. Złym pomysłem jest zabranie malca do przychodni i powiedzenie mu o badaniu, stojąc przed drzwiami gabinetu zabiegowego. Zaskoczenie zamiast zminimalizować stres pociechy, przyniesie odwrotny efekt.
Dobrym pomysłem jest czytanie dziecku książek, w których bohaterowie mają pobieraną krew, są poddawani badaniom, by być pewnym, że są zdrowi. Można też samemu stworzyć taką opowieść, by malec zrozumiał, dlaczego trzeba sprawdzać, jak działa nasz organizm i jak wiele można wyczytać z krwi, która w nas krąży. Mówmy też o swoich doświadczeniach, nie bojąc się zdradzać, że np.: „Jak byłem w twoim wieku, też odczuwałem strach przed takim badaniem. Ale gdy zorientowałam się, że to nic strasznego, że gorsze jest wywrócenie się na rowerze i obicie kolan, co zdarza się nam przecież dość często, przestałem się przejmować pobieraniem krwi. Wiedziałem, że trwa to chwilę, a mój pan doktor i rodzice byli spokojni, że zdrowo rosnę”.