Głównym organizatorem kampanii jest Fundacja „Serce dla Arytmii”. Prezes Fundacji Jakub Zawadzki wyjaśnia, że jej celem jest pokazanie, jakie są możliwości leczenia tej wady, jak też udzielenie wsparcia dla rodziców chorych dzieci. Bo wykrycie arytmii serca u małego dziecka jest często dla nich szokiem.

Reklama

- W ramach nowej odsłony naszej kampanii 'Akcja Ablacja' za pomocą przystępnej, kolorowej animacji, vloga video i wywiadów z ekspertami wyjaśniamy, z czym wiążą się zaburzenia rytmu serca występujące u dzieci i jak może wyglądać cała ścieżka leczenia młodego pacjent. Koncentrujemy się nie tylko na stronie medycznej, ale także emocjonalnej – tłumaczy Jakub Zawadzki.

Dodaje, że wsparcia merytorycznego udzielili Fundacji kardiolodzy dziecięcy specjalizujący się w dziedzinie elektrofizjologii, czyli diagnostyki i terapii arytmii. - Ci specjaliści dobrze wiedzą, jak bardzo specyficznym problemem są zaburzenia rytmu serca występujące u najmłodszych chorych – dodaje.

Reklama

Konsultant krajowa w dziedzinie kardiologii dziecięcej dr n. med. Maria Miszczak-Knecht wyjaśnia, że zaburzenia rytmu serca polegają na tym, że serce pacjenta nie pracuje tak, jak powinno. - Arytmia może być bezobjawowa i niegroźna, ale bywają też arytmie groźne, w tym nawet śmiertelne, zwłaszcza, jeśli są określonego rodzaju i nie zostaną rozpoznane w porę. To z ich powodu dochodzi do tak zwanych nagłych zgonów sercowych - zaznacza.

Według specjalistki, która pracuje w Klinice Kardiologii Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, najczęstszą przyczyną zaburzeń rytmu serca występujących u dzieci są napadowe częstoskurcze nadkomorowe. - Dziecko odczuwa je jako kołatania serca. Bywa, że to dla młodego pacjenta bardzo trudny objaw - zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym. Na szczęście różne arytmie możemy dziś bardzo skutecznie leczyć – zapewnia.

Reklama

Wyjaśnia, że w zależności od indywidualnych wskazań arytmie można leczyć przy użyciu leków lub zabiegami, takimi jak ablacja (stosowana u dzieci, jak i dorosłych). Metodą, którą stosuje się, jeśli trzeba zabezpieczyć pacjenta zagrożonego nagłym zgonem sercowym, jest wszczepienie kardiowertera-defibrylatora (ICD).

- W czasie zabiegu ablacji do serca pacjenta wprowadzane są elektrody. Ich zadaniem jest rejestracja pracy serca, za ich pomocą można także stworzyć trójwymiarową mapę serca pacjenta. Dzięki temu możemy znaleźć źródło arytmii, a następnie dokładnie tam skierować terapię. Leczenie polega na dostarczeniu do konkretnych punktów w sercu za pomocą elektrod przewodzących fale radiowe energii o określonej mocy. Celem jest unieszkodliwienie ognisk arytmii w sercu pacjenta – wyjaśnia dr n. med. Maria Miszczak-Knecht.

Zwraca uwagę, że pierwsze efekty leczenia mogą być odczuwane już bezpośrednio po zabiegu, ale na pełny efekt terapii trzeba poczekać do kilku tygodni. - Tyle potrzeba na pełne "zneutralizowanie" tkanek odpowiedzialnych za nieprawidłowe przewodzenie impulsów w sercu - ten proces przebiega stopniowo – dodaje. Po zabiegu pacjent przebywa pod kontrolą ośrodka prowadzącego. Jeśli wszystko jest w porządku, przez dwa lata zgłasza się jedynie na regularne, planowe kontrole.

Zdaniem konsultant krajowej w dziedzinie kardiologii ablacja to szansa na całkowite wyleczenie i pełny powrót do zdrowia oraz codziennej aktywności dla wielu pacjentów z arytmiami. Zaleca też przebadanie rodziny chorego dziecka.

- Wykrycie arytmii u dziecka powinno skłaniać do przebadania również jego rodzeństwa, jak i rodziców. Należy przede wszystkim ocenić EKG. Ważny jest wywiad rodzinny: czy u krewnych zdarzała się utrata przytomności oraz nagłe zgony przed 50. rokiem życia? Dla bezpieczeństwa całej rodziny warto to sprawdzić – przekonuje dr n. med. Maria Miszczak-Knecht.

W przypadku wielu arytmii nie mniej ważna od prawidłowo prowadzonej terapii jest modyfikacja stylu życia pacjenta. Zdaniem specjalistów zmiana codziennych nawyków przynosi znaczący zysk w postaci zmniejszenia liczby napadów arytmii.