W społecznej dyskusji nie używa się bowiem rzetelnych argumentów, za to często posługuje się nieprawdą i niedopowiedzeniami. W takim chaosie informacyjnym osoby szukające pomocy w zakresie leczenia niepłodności mogą czuć się zagubione. Warto więc wyjść naprzeciw ich potrzebom, obalając najpopularniejsze mity.

Reklama

Niepłodność dotyka głównie kobiet – mit

Co roku niepłodność dotyka ok 1,5 mln par w Polsce. Dane kliniczne wskazują, że problem ten dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn w jednakowym stopniu, rozkładając się praktycznie w proporcjach po 50 proc. W około 20 – 30% przypadków problem dotyczy obu partnerów.

Ma to związek m.in. z nasilającym się zjawiskiem tzw. „późnego rodzicielstwa”. Od początku lat 90-tych w Polsce rośnie średni wiek rodzenia dziecka. W 1990 r. wynosił on 26,2 lat, podczas gdy w 2013 r. już 29 lat. Systematycznie rośnie również natężenie urodzeń w grupie wiekowej 30-34 lata. Przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi często w konieczności dążenia do kariery zawodowej, rozwoju osobistego, chęci zapewnienia sobie subiektywnie odpowiedniego statusu materialnego. Prowadzi to często do tego, iż posiadanie dziecka odkładane jest w czasie.

Choć całkowicie zrozumiałe ze „społecznego” punktu widzenia, zjawisko „późnego rodzicielstwa” jest niekorzystne z punktu widzenia możliwości prokreacyjnych. Badania kliniczne wskazują, iż okres maksymalnej płodności kobiet przypada na 18-20 rok życia, następnie utrzymuje się na względnie stałym poziomie w przedziale wiekowym 20-28 lat, po czym powoli maleje do 33 roku, a po 35 roku życia zaczyna się drastycznie obniżać. Wraz z wiekiem u kobiety zaczynają pojawiać się zaburzenia hormonalne, zmniejsza się jakość i ilość komórek jajowych oraz czynność jajników.

Problem ten dotyczy także mężczyzn. Wraz z postępującym procesem starzenia wyraźnie spada objętość ejakulatu oraz ruchliwość plemników. Naukowcy wskazują również na negatywny wpływ wieku na morfologię męskich komórek rozrodczych, wzrost częstości zaburzeń chromosomalnych oraz ryzyka poronień samoistnych. Ponadto, niezależnie od wieku, od wielu lat obserwuje się sukcesywne obniżanie jakości nasienia mężczyzn. Naukowcy twierdzą, że obecnie 1 ml nasienia przeciętnego mężczyzny zawiera od kilkunastu do 30 mln plemników, tymczasem jeszcze kilkadziesiąt lat temu ich liczba była średnio dwukrotnie większa.

Styl życia wpływa na płodność - fakt

Reklama

Każda para starająca się o potomstwo powinna zmodyfikować swój styl życia, zwracając szczególną uwagę na nawyki żywieniowe, wyeliminowanie używek oraz kondycję fizyczną.

Zdrowa dieta ma wpływ na ogólny stan zdrowia, a więc również pośrednio na płodność. Unikanie wysoko przetworzonej żywności oraz produktów o wysokiej zawartości cukru jest szczególnie zalecane kobietom mającym problem z nadwagą oraz pacjentkom z zaburzeniami owulacji na tle insulinooporności. Wykazano, że u kobiety z otyłością (BMI>35) czas starań o ciążę wydłuża się co najmniej dwukrotnie w stosunku do kobiet o prawidłowym BMI.

Wyeliminowanie używek to również jeden z warunków poprawy ogólnego stanu zdrowia. Nikotyna, alkohol czy narkotyki wpływają niekorzystnie zarówno na płodność, jak i na rozwijający się płód, znacznie zwiększając ryzyko poważnych powikłań w ciąży.

Poza dietą warto również zadbać o dobrą kondycję. Wydaje się, że regularna aktywność fizyczna sprzyja płodności zarówno kobiet, jak i mężczyzn. U kobiet uprawiających sport rekreacyjnie w wymiarze 30 – 60 minut dziennie rzadziej występują problemy z zajściem w ciążę związane z zaburzeniami owulacji. Ruch i aktywność fizyczna mają szczególnie korzystne działanie u kobiet z zespołem policystycznych jajników, któremu towarzyszy nadwaga lub otyłość, hiperinsulinemia i insulinooporność. Czasami odpowiednia dieta w połączeniu z regularnymi ćwiczeniami wystarczą, by u takiej pacjentki pojawiły się cykle owulacyjne.

Zupełnie inaczej sprawa wygląda w przypadku osób uprawiających sport wyczynowo lub zawodowo. Długotrwały intensywny wysiłek, zbyt niski wskaźnik BMI oraz zbyt mała zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie kobiet mogą prowadzić do zatrzymania miesiączkowania. Wykazano, że u kobiet z niedowagą (BMI

W przypadku mężczyzn znaczenie ma także rodzaj uprawianego sportu – aktywności, w czasie których dochodzi do długotrwałego przegrzewania jąder (np. jazda na rowerze) mogą obniżać parametry nasienia. Z kolei najpoważniejszą konsekwencją przyjmowania testosteronu lub hormonów anabolicznych jest azoospermia czyli całkowity brak plemników w nasieniu.

Wpływ stresu na płodność człowieka – fakt

Stres wpływa na zachowanie człowieka, procesy fizjologiczne, reakcje neuroendokrynne, neurochemiczne, neurologiczne i immunologiczne. Typowymi objawami fizjologicznymi stresu są: zaburzenia snu i rytmów biologicznych, zahamowanie ośrodka łaknienia, rozregulowanie perystaltyki przewodu pokarmowego, spadek odporności, zaburzenia funkcji seksualnych, a więc pośrednio płodności.

U kobiet duże napięcie emocjonalne może wywoływać zaburzenia endokrynologiczne w obrębie osi podwzgórze-przysadka-nadnercza i gonady, co w konsekwencji może skutkować zaburzeniami płodności.

Stres i przemęczenie mogą prowadzić do różnorakich zaburzeń seksualnych również u mężczyzn. Związane jest to z aktywnością hormonów, które uwalniane podczas stresujących sytuacji, powodują obniżenie produkcji testosteronu. Wahanie stężeń hormonów prowadzi do zaburzeń spermatogenezy, co skutkuje obniżeniem ilości i jakości plemników.

Stres jest zatem nierozłącznie związany z problemem niepłodności. Z całą pewnością nie można jednak mówić o prostej zależności przyczynowo-skutkowej.

Problemy emocjonalne i życiowe – indywidualne i partnerskie – mogą pojawić się u pacjentów dotkniętych niepłodnością na każdym etapie choroby oraz jej leczenia. Wiąże się to z czekaniem, niepokojem, rozczarowaniami. Każde z tych doświadczeń jest wystarczająco obciążające, aby poziom odczuwanej satysfakcji życiowej znacząco spadł. Niektóre z nich, szczególnie jeśli trwały zbyt długo oraz nie zostały rozwiązane prawidłowo, mogą prowadzić do cierpienia psychicznego, wpływając na całokształt samopoczucia pacjentów. Tym samym wpływają one na odczuwaną uciążliwość choroby oraz na zdolność do podejmowania dalszego skutecznego leczenia lub innych ważnych decyzji.

Zapewnienie pacjentom kompleksowego wsparcia psychologicznego może sprawić, że cała terapia będzie bardziej skuteczna, a więc mniej obciążająca, zarówno w wymiarze finansowym, jak i psychicznym.

Stosowanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych może prowadzić do niepłodności - mit

Dotychczas nie stwierdzono przypadków potwierdzających związek stosowania tabletek antykoncepcyjnych z niepłodnością. Ich działanie polega na zahamowaniu owulacji, jednak jest to proces całkowicie odwracalny. Po kilku miesiącach od zaprzestania stosowania tabletek cykl owulacyjny powinien powrócić do normy. Należy jednak zwrócić uwagę, że stosowanie antykoncepcji hormonalnej może maskować zaburzenia owulacji, objawiające się przede wszystkim nieregularnością cykli miesiączkowych – w trakcie przyjmowania tabletek krwawienia pojawiają się bardzo regularnie.

In vitro nie jest metodą leczenia - mit

W publicznej dyskusji na temat in vitro pojawiają się opinie, że nie można uznać IVF za metodę leczenia, ponieważ nie usuwa ona trwale skutków choroby. Stosując taką logikę, powinniśmy wykreślić z listy świadczeń medycznych również metody stosowane w leczeniu cukrzycy, chorób serca, nerek czy nowotworów, ponieważ polegają one jedynie na niwelowaniu skutków choroby.

Zarówno in vitro (IVF), jak i inseminacja (IUI),umożliwiają rozwiązanie podstawowego problemu zdrowotnego, czyli doprowadzenie do upragnionej przez parę ciąży. Ponadto wyniki medyczne wskazują, że część pacjentek, w wyniku przeprowadzenia skutecznego zabiegu wspomaganego rozrodu, w kolejną ciążę zachodzi naturalnie. Przyczyna tego zjawiska nie jest dokładnie poznana, nie można wykluczyć w tym przypadku znaczenia czynnika psychogennego, który zostaje wyeliminowany przez pojawienie się na świecie pierwszego dziecka.

W czasie in vitro niszczone są ludzkie embriony - mit

To jeden z koronnych argumentów podnoszonych przez przeciwników zapłodnienia pozaustrojowego, jednak zupełnie nieprawdziwy. Należy podkreślić, że zarodki nie są niszczone na żadnym z etapów procedury in vitro. Część z nich samoistnie obumiera, ale tak samo dzieje w trakcie prób naturalnego poczęcia - 50-70 procent powstających embrionów samoistnie ginie.

Ponadto, od 1 listopada 2015 roku komórki oraz zarodki stosowane w Polsce w leczeniu niepłodności metodami medycznie wspomaganej prokreacji podlegają ochronie prawnej, a ich niszczenie jest zagrożone karą pozbawienia wolności.

„Dzieci z in vitro” są obciążone chorobami genetycznymi - mit

To jeden z najbardziej oburzających mitów, krzywdzący zarówno dzieci poczęte dzięki metodzie wspomaganego rozrodu, jak i ich rodziców. W Polsce dzięki in vitro urodziło się już ponad 3 tys. dzieci. Na świecie liczba ta przekracza 5 mln.

Należy podkreślić, że nie ma żadnych naukowych dowodów wskazujących, że odsetek ewentualnych zaburzeń w rozwoju różni się dla dzieci poczętych w sposób naturalny oraz drogą zapłodnienia pozaustrojowego. Obserwuje się natomiast nieznacznie większy odsetek wad wrodzonych u potomstwa par leczących się z powodu niepłodności, niezależnie od tego, czy dzieci poczęły się naturalnie, czy po zastosowaniu leczenia. Sugeruje to, że niepłodność sama w sobie może zwiększać ryzyko wystąpienia wady wrodzonej u dziecka.

Dr n. med. Ewa Goncikowska, specjalista ginekolog-położnik FertiMedica Centrum Płodności