- Dzieci z ADHD borykają się też z problemami w relacjach rówieśniczych - mówi psycholog i terapeutka Beata Chrzanowska-Pietraszuk. Wyjaśnia, że problem zwykle zaczyna się w szkole, kiedy od dziecka oczekuje się, że będzie uważne, grzeczne, wysiedzi jakiś czas na lekcji, wykona zlecone przez nauczyciela zadanie. - Dziecko z ADHD nie jest w stanie sprostać tym oczekiwaniom i bardzo szybko się denerwuje, pobudza. Wówczas krzyczy , wstaje, chodzi, rzuca na przykład piórnikiem. Inne dzieci na to patrzą i zastanawiają się "jaki on jest dziwny". A on sam także zastanawia się dlaczego robi coś, czego inne dzieci nie robią i myśli "może ja jestem dziwny" - mówi terapeutka.

Reklama

W rozpoczynającym się tygodniu świadomości ADHD specjaliści psychologowie i psychiatrzy zwracają uwagę, że w Polsce żyje około 100 tysięcy dzieci z tym zaburzeniem. Profesor Tomasz Wolańczyk z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że opieka nad dzieckiem z ADHD jest bardzo trudnym wyzwaniem dla rodziców i nauczycieli. Jak wyjaśnia psychiatra, rodzice mają różne podejście do farmakoterapii. Najczęściej ufają specjalistom, ale pojawiają się też postawy skrajne. Niektórzy rodzice mają oczekiwania takie jak w warsztacie samochodowym - przyprowadzają dziecko, oczekują, że lekarz zleci tabletki i chcą odebrać dziecko "naprawione" - mówi psychiatra. Dodaje, że takich oczekiwań jest niemało, a wówczas trzeba tłumaczyć rodzicom, że leki nie są jedynymi metodami pomocy dziecku z ADHD i należy podejmować także inne działania. Jest też grupa rodziców, którzy od wejścia informują, że nie zgadzają się na leki. Jak wyjaśnia profesor Wolańczyk, wsparcie farmakologiczne jest potrzebne u około 20 procent dzieci z ADHD, ale nie może ono zastąpić innych metod radzenia sobie z tą przypadłością.

Ilona Lelito dyrektor Polskiego Towarzystwa ADHD podkreśla, że jest wiele mitów na temat tego zaburzenia - na przykład, że jest ono związane z agresją. Tymczasem agresja to powikłanie spowodowane nieradzeniem sobie z trudnościami wynikającymi z zaburzenia. Te dzieci uważa się za prowodyrów, agresorów, źle wychowane - ale większość ich zachowań nie wynika ze złej woli. Borykają się ze złą samooceną, bo widzą, że większość rzeczy im się nie udaje - mówi dyrektor Polskiego Towarzystwa ADHD.

Reklama

Jak podkreśla Ilona Lelito, mitem jest przekonanie, że nadruchliwość i impulsywność niektórych dzieci to efekt złego wychowania lub braku dyscypliny. Psychiatrzy wyjaśniają, że zaburzenie ADHD ma charakter biologiczny - wynika z na przykład z uszkodzenia okołoporodowego lub ma podłoże genetyczne tak jak wzrost. Na ADHD cierpi około 5 procent dzieci, czyli w każdej klasie statystycznie może pojawić się dziecko z tym zaburzeniem.

Jutro, 11 września, w Warszawie odbędzie się bezpłatna konferencja dla rodziców i nauczycieli dzieci z ADHD. Rozpocznie się o 10.00 w Bibliotece Narodowej przy al. Niepodległości.