Technika zastępowania materiału genetycznego jest już na tyle opanowana, że naczelna lekarz brytyjskiej służby zdrowia, Sally Davies, zapowiedziała jej jak najszybsze praktyczne wdrożenie - przynajmniej w tym przypadku. Chodzi bowiem o ratowanie życia 6 i pół tysiąca dzieci, jakie rodzą się co roku w Wielkiej Brytanii z wrodzoną niewydolnością mitochondriów.
Odpowiadają one za odżywianie komórek organizmu i ich niewydolność prowadzi do zakłócenia rozwoju organów wewnętrznych, wad serca, wycieńczenia organizmu i przedwczesnej śmierci. Brytyjski rząd opracuje do jesieni odpowiedni projekt przepisów i jeśli zostaną przyjęte przez parlament, już za dwa lata można się spodziewać pierwszego na świecie dziecka z trojgiem rodziców, jak to określają media.
Przeprowadzona w marcu konsultacja społeczna wskazuje, że brytyjskie społeczeństwo jest w większości za. Przeciwko są jednak ugrupowania obrońców życia poczętego, bo w grę wchodzi procedura pobrania części DNA z embrionu, który ulegnie przez to zniszczeniu. Inne zastrzeżenie budzi interwencja genetyczna, która będzie miała trwałe, dziedziczne konsekwencje.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>