Praca po ósmym miesiącu ciąży ma taki sam wpływ na dziecko jak palenie papierosów - alarmują naukowcy. Kobiety aktywne zawodowo, aż do rozwiązania rodzą średnio pół kilograma lżejsze dzieci, niż te, które trzy miesiące przed porodem spędziły na odpoczynku.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Kobiety potrzebują bardziej elastycznych urlopów macierzyńskich i większej ilości odpoczynku przed, a nie po porodzie - informują naukowcy z University of Essex. Według najnowszych badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii i USA praca przez cały okres trwania ciąży jest równie szkodliwa, jak palenie papierosów.

Nadmierna aktywność i stres u kobiet w ostatnich dwóch miesiącach ciąży może powodować wolniejszy przyrostu wagi dziecka w łonie matki. Naukowcy odnotowali, że noworodki aktywnych zawodowo w tym okresie kobiet były średnio o 230 gramów lżejsze, niż te, których matki przerwały pracę jeszcze przed szóstym miesiącem.

Wcześniejsze badania wykazały natomiast, że dzieci z niską masą urodzeniową są narażone na większe ryzyko złego stanu zdrowia i wolniejszy rozwój, mogą też cierpieć z powodu różnych problemów w późniejszym życiu.

Wiemy, niska waga urodzeniowa ma wpływ na wiele rzeczy, które zdarzają się później, w tym mniejsze szanse pomyślne ukończenia szkoły, niższe płace i wyższą śmiertelność. Musimy poważnie pomyśleć o urlopach macierzyńskich, bo jak sugerują nasze badania, większa ilość odpoczynku matki przed porodem ma wymierne korzyści dla późniejszym rozwoju dziecka - powiedział autor badań, prof. Marco Francesconi.

Jednak naukowcy zauważyli, że praca aż do rozwiązania matek przed 24. rokiem życia nie ma wpływu na przyrost wagi dziecka. Badania wykazały również, że coraz więcej kobiet nie rezygnuje z pracy w czasie ciąży. W latach 90. do końca jej trwania pracowało 16 proc. przyszłych matek. Obecnie to już 30 proc. W samej Polsce ogranicza lub rezygnuje z pracy około 6 proc. kobiet.

Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>