Polska przoduje w Europie nie tylko pod względem sprzedaży leków generycznych, zwanych też lekami drugiej generacji z uwagi na to, jak dużych nakładów intelektualnych, finansowych i technologicznych potrzeba do ich stworzenia. Ale jest też istotnym graczem wśród ich producentów.
Zgodnie z definicją prawa farmaceutycznego lek generyczny to odpowiednik referencyjnego produktu leczniczego, posiadający taki sam skład jakościowy i ilościowy substancji czynnych, taką samą postać farmaceutyczną, którego biorównoważność została potwierdzona odpowiednimi badaniami biodostępności.
Panuje w związku z tym przekonanie, że to nic innego jak tylko kopia oryginalnego produktu, a nasz przemysł farmaceutyczny opiera się na odtwarzaniu istniejących już preparatów, a nie na działalności innowacyjnej.
Menedżerowie z Polpharmy postanowili podjąć walkę z tym mitem.
Reklama
foto: materiały prasowe
Reklama

Od A do Z

Przemysław Skoczeń, szef działu rozwoju formulacji w departamencie badań i rozwoju w Zakładach Farmaceutycznych Polpharma w Starogardzie Gdańskim, oprowadzając młodzież po fabryce, pokazał gościom proces opracowania receptury produktów drugiej generacji od A do Z.
- Wszystko zaczyna się w laboratorium. Pierwszym etapem produkcji są badania preformulacyjne, inaczej zwane wstępnymi. Polegają na określeniu właściwości substancji leczniczych i pomocniczych. Przyglądamy się więc im w laboratorium pod względem wielkości cząstek, tego, jak zachowują się w kontakcie z wilgocią, podwyższoną temperaturą i innymi czynnikami, które mogą wystąpić w procesie wytwarzania i przechowywania przyszłego leku. Sprawdzamy, jak ze sobą reagują i na tej postawie próbujemy określić najlepszą metodę wytwarzania, zapewniającą dobry jakościowo produkt leczniczy - tłumaczył Przemysław Skoczeń.
Potem następuje drugi etap polegający na rozwoju formulacji, czyli składu i procesu wytwarzania leku, a także narzędzi do jego kontroli, czyli metod analitycznych. - To serce całego procesu, najbardziej twórcza jego część - wyjaśniał młodzieży. Wtedy wyłania się ostateczny skład produktu leczniczego. Zanim to jednak nastąpi, powstaje kilka jego prototypów w laboratorium, do których dział analityczny opracowuje od razu metody badania ich jakości. Nie zawsze sprawdzane są - jak tłumaczył ekspert - te same parametry. Są one dobierane w zależności od produktu. Z reguły mowa jednak o zawartości substancji leczniczej, profilach jej uwalniania, stabilności produktu.
foto: materiały prasowe
Kolejną fazą produkcji jest optymalizacja składu produktu leczniczego, powstałego w laboratorium, pod względem ilości i jakości. Chodzi o to, by jego wytwarzanie było jak najbardziej efektywne.
Po zakończeniu procesu optymalizacji następuje faza zwiększania skali. Jej celem jest odtworzenie produkcji leku odbywającego się dotychczas w warunkach laboratoryjnych, (gdzie powstaje go od 150 g do 1 kg), w warunkach normalnej produkcji. Następuje to etapami. Najpierw uruchamiana jest produkcja półtechniczna, podczas której wytwarza się serie o wielkości 10-40 kg. Po niej następuje część produkcyjna, kiedy z taśm zjeżdża nawet 800 kg produktu leczniczego. Jeśli wszystko odbywa się bez zakłóceń, opracowywana jest instrukcja technologiczna produkcji, czyli receptura leku.
Zanim jednak preparat trafi do masowej produkcji i sprzedaży, na rynku musi zostać zarejestrowany. Wymaga to przeprowadzenia badań. Najpierw takich, które pozwolą określić, czy produkt generyczny i referencyjny są biorównoważne, tj. zachowują się tak samo po podaniu go zdrowym ochotnikom, którzy biorą udział w badaniach.
- W badaniach biorównoważności nie weryfikujemy leku pod kątem działania farmakologicznego, czyli czy np. obniża tak samo ciśnienie krwi u pacjenta. Patrzymy, jak wygląda proces jego wchłaniania i eliminacji z organizmu człowieka. Jednym słowem, produkt oryginalny i generyk, czyli lek drugiej generacji, muszą zachowywać się identycznie. Zdarzają się też przypadki, w których konieczne jest przeprowadzenie bardziej rozbudowanych badań klinicznych. Poddaje się im dużą grupę pacjentów i ocenia skuteczność działania generyku w porównaniu z produktem oryginalnym - mówił Przemysław Skoczeń.
Badania kliniczne są konieczne, bo często produkt generyczny stanowi udoskonaloną wersję oryginalnego. Trzeba więc sprawdzić, czy zastosowane modyfikacje nie mają negatywnego wpływu na osiągany efekt dla zdrowia. Czy zapewniony jest też sam rezultat w leczeniu schorzenia. Badania kliniczne są przeprowadzane w ośrodkach klinicznych, a rekrutowani są do nich pacjenci mający to samo schorzenie. Polegają na testach farmakodynamicznych, podczas których sprawdzany jest efekt działania leku. Część wytypowanych do nich pacjentów przyjmuje placebo, część oba produkty dostępne na dane schorzenie, a część generyk.
foto: materiały prasowe
Jak wyjaśniał Przemysław Skoczeń, badania biorównoważności są prowadzone na grupie od 24 do 80 osób i trwają 2-3 miesiące. Ich koszt to kilkaset tysięcy złotych. Badania kliniczne wymagają natomiast od 100 do nawet tysiąca pacjentów i zajmują od 1 do 1,5 roku. To najdroższa część procesu. Kosztująca miliony złotych.
Nowy produkt leczniczy musi być wytwarzany w sposób powtarzalny. Każda wyprodukowana jego seria musi mieć tę samą jakość.
Cały proces, jak wyliczają eksperci Polpharmy, zajmuje minimum trzy lata, z czego 1,5 roku potrzebne jest na rejestrację leku. Zanim jednak dojdzie do złożenia dossier rejestracyjnego, należy przeprowadzić badanie stabilności. W praktyce oznacza to, że produkt trafia do komór klimatycznych, w których panują różne warunki temperatury i wilgotności. Co trzy, sześć miesięcy, a potem co roku sprawdzana jest jego jakość. Przez cały ten czas lek musi być zgodny z opracowaną dla niego specyfikacją. Na podstawie badania stabilności określa się jego okres ważności oraz warunki przechowywania.
Musi też spełnić kilka wymogów, by trafił do masowej produkcji, a w efekcie do sprzedaży na rynku. - Naszym celem jest wytworzenie produktu leczniczego stabilnego chemicznie. Nie mogą więc występować żadne interakcje między zastosowaną w nim substancją chemiczną a substancjami pomocniczymi czy lekiem a opakowaniem, co prowadzi do pogorszenia jego jakości - wyjaśniał Przemysław Skoczeń. Produkt musi być też stabilny fizycznie, czyli nie może dochodzić do zmian polimorficznych. Wyprodukowana tabletka musi być twarda, by można ją było wyłuskać z blistra oraz aby nie rozpadła się w czasie transportu.
Do produkcji generyków, czyli leków drugiej generacji, często wykorzystuje się substancje lecznicze, które są trudno dostępne, a często bardzo kosztowne. - Najdroższa substancja, jaką pamiętam, z której korzystaliśmy, kosztowała ok. 2 tys. dol. za 1 g. Tymczasem w trakcie badań rozwojowych zużywamy od 10 do nawet 300 kg - opowiadał Przemysław Skoczeń.
Opracowanie dokumentacji rejestracyjnej to nic innego, jak zebranie całej wiedzy na temat produktu leczniczego, od pierwszego aż po ostatni etapu jego powstawania. Mowa więc o zastosowanych substancjach leczniczych i pomocniczych, ale też o składzie produktu, o tym, jak został rozwinięty, jak wyglądała walidacja procesu wytwarzania, badania stabilności, jakie zastosowano opakowanie. Na tej postawie produkt jest dopuszczany do obrotu.
foto: materiały prasowe

Miejsce na innowacje

Uczniowie na własne oczy mogli się przekonać, że lek drugiej generacji powstaje od podstaw, a nie na podstawie gotowej receptury. Dodatkową komplikacją jest to, że zakład farmaceutyczny dąży do tego, by przez zastosowanie w składzie substancji pomocniczych, substancja lecznicza jeszcze lepiej ujawniła swoje możliwości. Chodzi o opracowanie leku, który będzie jak najbardziej przyjazny dla organizmu człowieka. To właśnie moment, gdzie jest miejsce na największe innowacje. Za pośrednictwem używanych substancji pomocniczych można bowiem poprawić wielkość tabletki, jej smak, wchłanialność.
Ale nie tylko na tym polegają innowacje. Mogą dotyczyć np. formy przyjmowania leku. Dziś leki są znane nie tylko w formie tabletek, ale i mikrogranulek do rozpuszczania, syropów, plastrów czy w firmie płynnej do podawania dożylnie.
Eksperci Polpharmy tłumaczą, że innowacje muszą być dostosowane do bardzo konkretnych potrzeb pacjentów, którzy będą odbiorcami leków. Osoby starsze np. nie mogą mieć zbyt małych tabletek, gdyż z powodu kłopotów ze wzrokiem będzie im je trudno wyłuskać z blistra. Istotne są też możliwości - tabletek na niektóre schorzenia nie da się zrobić małych, ze względu na dużą ilość użytych w nich substancji leczniczych.
Dzień Dziecka _01.06.2022
pobierz plik
foto: materiały prasowe