Warszawa
Reklama

Epidemia w Harare. Dur brzuszny zabił już kilkadziesiąt osób [ZDJĘCIA]

18 stycznia 2017, 00:28
Rozprzestrzenianiu się choroby sprzyja deszczowa pogoda i wszechobecne błoto, uciążliwe zwłaszcza na bazarach, gdzie miejscowa ludność chętnie zaopatruje się w zapasy żywności. Jeśli dodać do tego fatalny stan sanitarny i problemy z dostępem do czystej bieżącej wody, od razu wiadomo, dlaczego dur brzuszny zbiera tak obfite żniwo. Zdaniem lekarzy sytuacja ta najpewniej ulegnie pogorszeniu i zanim uda się opanować epidemię, należy się spodziewać jeszcze wielu kolejnych jej ofiar w Zimbabwe. Fotoreporter agencji EPA pokazał, jak wygląda jeden z bazarów w Harare. Jest to także jedno z potencjalnych ognisk zakażenia durem brzusznym.
Rozprzestrzenianiu się choroby sprzyja deszczowa pogoda i wszechobecne błoto, uciążliwe zwłaszcza na bazarach, gdzie miejscowa ludność chętnie zaopatruje się w zapasy żywności. Jeśli dodać do tego fatalny stan sanitarny i problemy z dostępem do czystej bieżącej wody, od razu wiadomo, dlaczego dur brzuszny zbiera tak obfite żniwo. Zdaniem lekarzy sytuacja ta najpewniej ulegnie pogorszeniu i zanim uda się opanować epidemię, należy się spodziewać jeszcze wielu kolejnych jej ofiar w Zimbabwe. Fotoreporter agencji EPA pokazał, jak wygląda jeden z bazarów w Harare. Jest to także jedno z potencjalnych ognisk zakażenia durem brzusznym. / PAP/EPA / AARON UFUMELI
Tylko w ciągu trzech ostatnich tygodni zmarły 23 osoby, a u 138 lekarze podejrzewają zakażenie. Szybko przybywa przypadków zachorowań na dur brzuszny w stolicy Zimbabwe, Harare. Lekarze mówią już o epidemii...

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

Powiązane

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama
Reklama
Zobacz
Reklama