Kishida powiedział dziennikarzom po spotkaniu z ministrami, że polecił im sprawdzić, co konkretnie jest wymagane, aby zmienić klasyfikację Covid-19. - Próbując przywrócić normalny styl życia w Japonii, chcielibyśmy zmieniać poszczególne środki krok po kroku – podkreślił.

Reklama

Obecnie COVID-19 należy w Japonii do kategorii drugiej w klasyfikacji chorób zakaźnych, podobnie jak gruźlica i SARS. Przeniesienie go do kategorii piątej, w której jest grypa, oznaczałoby zniesienie wymogu izolacji osób zakażonych.

Według japońskiej agencji prasowej Kyodo zmiana klasyfikacji byłaby ważnym punktem zwrotnym na drodze do normalizacji życia społecznego i działalności gospodarczej. Może również oznaczać, że obcokrajowcy będą mogli wjeżdżać do Japonii bez testów PCR czy kwarantanny.

Nawet w przypadku wzrostu liczby infekcji w przyszłości nie byłyby stosowane dodatkowe środki ani nie byłby ogłaszany stan wyjątkowy – zaznacza Kyodo.

Premier zapowiedział również, że rząd może zmienić wytyczne dotyczące noszenia maseczek w zamkniętych przestrzeniach publicznych. Byłoby to zalecane tylko w przypadku osób zakażonych, a nie – jak obecnie – dla wszystkich.

Władze Japonii po raz ostatni zmieniły środki przeciwpandemiczne w maju 2022 roku. Od tamtej pory nie jest już zalecane noszenie maseczek na świeżym powietrzu, o ile zachowany jest odpowiedni dystans pomiędzy ludźmi. Mimo to większość Japończyków w dalszym ciągu zakłada maseczki zarówno w pomieszczeniach, jak i na zewnątrz – podkreśla agencja Reutera.

Japonia mierzy się obecnie z ósmą falą pandemii Covid-19, a codzienne bilanse nowych infekcji przekraczają często 200 tys. Bilanse wykrywanych zakażeń są niższe niż w poprzedniej fali z jesieni 2022 roku, ale w ostatnich tygodniach notowano rekordowe liczby zgonów, nawet ponad 400 dziennie.