Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) długi Covid częściej występuje u osób, które wymagały hospitalizacji. Objawia się zwykle zmęczeniem, zaburzeniami poznawczymi, oraz spłyceniem oddechu. Zwykle dotyczy tych osób, u których dolegliwości te nie ustępują po upływie czterech tygodni od wykrycia zakażenia.
COVID-19 nie jest tylko chorobą atakującą płuca. Wywołuje w organizmie stan zapalny, uszkadza śródbłonek naczyń krwionośnych zwiększając ryzyko zakrzepicy i atakuje wiele narządów wewnętrznych, szczególnie nerki. U niektórych pacjentów schorzenie ma cięższy przebieg i dłużej się utrzymuje. Wielu ekspertów ostrzega, że długi Covid może być nowym wyzwaniem dla opieki medycznej, poza ostrym przebiegiem tej choroby. Podejrzewa się, że może on występować u 10-30 proc. pacjentów.
ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>
Trudno przewidzieć u kogo może się rozwinąć długi Covid. Z dotychczasowych badań wynika, że częściej zdarza się on u pacjentów z wyższym poziomem wiremii (większą ilością wirusa SARS-CoV-2 w organizmie), autoprzeciwciałami (przeciwciałami skierowanymi przeciwko własnym tkankom), a także u osób z cukrzycą typu 2 oraz u tych, u których doszło do uaktywnienia się wirusów Epsteina-Barra (drzemiących w organizmie większości ludzi).
Osoby cierpiące na długi Covid w porównaniu do innych pacjentów zakażonych koronawirusem mają uszkodzony układ odpornościowy. Być może system immunologiczny nadal walczy z patogenami ukrywającymi się w organizmie – w węzłach chłonnych, jelitach i wielu innych miejscach. Skutkiem tego może być stan zapalny tkanek, w których ukrywa się wirus, jednak na razie badania tego nie potwierdziły.
- Najważniejsze jest zatem wykrycie głównej przyczyny dolegliwości u danego chorego, by zastosować odpowiednie leczenie – twierdzi immunolog z Uniwersytetu Yale dr Akiko Iwasaki. U niektórych pacjentów konieczne może być zastosowanie leków immunosupresyjnych (zmniejszających odporność), a u innych – leków antywirusowych.
Takich przyczyn może być jednak wiele. Poza układem odpornościowym mogą one dotyczyć układu krążenia, układu nerwowego (w tym również mózgu) oraz układu oddechowego. Zakłócenia w układzie krążenia mogą utrudniać dopływ krwi do tkanek i narządów. Skutkiem tego może być na przykład niedotlenienie mięśni, objawiające się spadkiem wydolności fizycznej i ciągłym uczuciem zmęczenia. Może do tego dochodzić mimo tego, że serce i płuca pracują prawidłowo.
Inne wytłumaczenie jest takie, że utrzymujący się stan zapalny w organizmie powoduje uszkodzenie nerwów kontrolujących układ krążenia. Zdaniem dr. M. Systroma z Brigham and Women’s Hospital w USA tego rodzaju neuropatie można wykryć za pomocą biopsji skóry. W organizmie chorych mogą też występować mikroskopijne zakrzepy krwi, powstałe z rozpadu tych większych powstałych w ostrej fazie COVID-19. Mogą one blokować drobne naczynia krwionośne doprowadzające krew do wielu tkanek.
Podejrzewa się, że cytokiny, substancje zapalne uruchamiane w ostrej fazie zakażenia, by zwalczyć wirusy, mogą przy okazji uszkadzać mitochondria, pełniące rolę fabryk energii dla naszych komórek. Stan zapalny może powstawać także w śródbłonku naczyń. Skutkiem tego wszystkiego może być niedotlenienie tkanek, co objawia się długim Covidem, w tym zmęczeniem.
Według dyrektora Narodowego Instytutu Chorób Neurologicznych i Udaru (NINDS) dr. Avindry Natha długotrwałe zaburzenia neurologiczne po COVID-19 mogą wywołać „poważny kryzys zdrowia publicznego”. Odległym objawem COVID-19 mogą być zaburzenia kognitywne, jakie dotąd wiązane były ze starzeniem się i występowały w chorobach neurodegeneracyjnych. W tym przypadku powodem może być stan zapalny, jak i zaburzenia w dopływie krwi do mózgu.