Dr Agnieszka Szarowska, specjalistka chorób zakaźnych z CSK MSWiA i pełnomocnik dyrekcji szpitala ds. COVID-19, w Programie 1 Polskiego Radia pytana była o sytuację związaną z czwartą falą koronawirusa.

Jak wyjaśniła, w rejonach, w których szczepienia przeciw COVID-19 są na niskim poziomie, jest "naprawdę źle". Zwróciła uwagę, że lekarze ostrzegali, że w danym rejonie trzeba będzie zaszczepić 60-70 proc. osób, a tymczasem w niektórych powiatach wskaźnik szczepień wynosi niecałe 20 proc.

Reklama

ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>

- Wirus znalazł te rejony, już tam się mnoży. Tam wiemy, że sytuacja jest bardzo trudna. Już brakuje miejsc w szpitalu, już karetki muszą jeździć po kilkaset kilometrów i chorych przewozić między szpitalami, żeby dla nich znaleźć miejsce, które będzie jedynym ratunkiem przy niewydolności oddechowej - wyjaśniła dr Szarowska.

Lekarz zaznaczyła, że w Warszawie jest "stabilnie, ale stabilnie źle" - cały czas wzrasta liczba zakażeń, jednak nie zaobserwowano problemów z przyjęciami pacjentów. - Tragedii takiej, jak mieliśmy przy trzeciej fali, jeszcze nie ma. Mówię +jeszcze+ ze względu na to, że widzimy, że ta fala dopiero narasta, dopiero się rozpędza. Codziennie wzrost o 100 proc. zakażeń robi trochę przerażające wrażenie na nas, na lekarzach pracujących z COVID-em - powiedziała.

Specjalistka powiedziała, że w rejonach z wyższym wskaźnikiem szczepień nie będzie częstych hospitalizacji. - COVID będzie oczywiście się pojawiał, te zakażenia będą się pojawiały, bo szczepionka nie chroni przed zakażeniem, szczepionka chroni przed ciężkim przebiegiem i zgonem - dodała.

Dr Szarowska wyjaśniła, że osoby zakażone, które zostały zaszczepione, przechodzą to jak typowe przeziębienie. - Bóle mięśni, bóle stawów, czasami stan podgorączkowy, lekki kaszel. Wymagają czasami konsultacji lekarskiej, ale na pewno nie wymagają hospitalizacji - tłumaczyła.

Reklama

- Osoby niezaszczepione, takie, które są całkowicie nieodporne na wirusa, przechodzą to zakażenie ciężko, tak, jak to widzieliśmy w poprzednich falach - podkreśliła lekarz.

Dr Szarowska zwróciła uwagę, że minął rok, odkąd pojawiła się szczepionka przeciw COVID-19. - Powtarzaliśmy: jedyna broń, jedyna szansa. Pokonamy epidemię, jak tylko się zaszczepimy. Przerwijmy łańcuch zakażeń, szczepiąc się. Ale widać, że to nie zawsze pada na dobry grunt i te nasze słowa niewiele w niektórych rejonach zdziałały - powiedziała.

- Mamy nadzieję, że ci, którzy się jeszcze nie zaszczepili, może przy tej czwartej fali nie będą się zastanawiali, czy warto, czy nie warto, tylko po prostu zgłoszą się do punktu szczepień, zaszczepią się i nie będzie kolejnej, nie będzie piątej ani szóstej fali - podkreśliła dr Szarowska.

Zauważyła, że na szczepienie nigdy nie jest za późno, jeśli jesteśmy zdrowi. - W każdej chwili - dzisiaj, jutro, pojutrze - to jest ten moment, kiedy można podjąć tę słuszną decyzję, iść do punktu szczepień i się zaszczepić ze względu na to, że nigdy nie wiemy, kiedy się z tym wirusem zetkniemy i kiedy wywoła u nas COVID. Im szybciej podejmiemy te decyzje, im szybciej się zaszczepimy - tym lepiej - powiedziała lekarz.