Okazuje się, że po raz pierwszy w Polsce zależność pomiędzy grypą a wszelkiego rodzaju problemami sercowo-naczyniowymi, opisano w książce, którą wydano tuż po wojnie, a dokładnie w 1946 roku.

Reklama

- Doktor Edward Szczeklik zauważył, że istnieje związek pomiędzy porą roku a występowaniem zawałów serca. Z jego obserwacji wynikało, że częściej miały one miejsce w okresie wiosennym oraz jesienno-zimowym. Zapewne w jego obserwacjach dużą rolę odgrywały zakażenia dróg oddechowych, a wśród nich w bardzo dużej mierze grypa – mówi prof. Artur Mamcarz, kardiolog.

Prof. dr hab. med. Artur Mamcarz - Kierownik iii kliniki chorób wewnętrznych i kardiologii WUM Międzyleski szpital specjalistyczny w Warszawie / Materiały prasowe

Wyjaśnia też, że gdy naukowcy zaczęli badać związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy infekcjami wirusowymi a chorobami układu sercowo-naczyniowego, okazało się, że często zdarza się, że wirus grypy uszkadza komórki serca, powodując zapalenie mięśnia sercowego.

Reklama

- Ten proces może przebiegać łagodnie i być związany z lżejszymi dolegliwościami, jak najczęściej niegroźne zaburzenia rytmu serca, ale wirus grypy może też doprowadzić do pękania blaszek miażdżycowych i wystąpienia ostrego zespołu wieńcowego (zawału serca). Co więcej, dysfunkcja śródbłonka może powodować powikłania pogrypowe u osób z chorobami układu krążenia – wyjaśnia prof. Mamcarz.

Wśród nich te najczęściej występujące to zaostrzenie choroby wieńcowej, niewydolność krążenia, czy zapalenie mięśnia sercowego i osierdzia.

- Zdarza się również, że, aby pacjent z ostrym zapaleniem mięśnia sercowego i jego ciężkimi powikłaniami przeżył, trzeba mu przeszczepić serce. Na szczęście to sytuacja wyjątkowo rzadka, ale może podziała na wyobraźnię i przestrzeże przed tym, by nie wracać do aktywnego życia albo pracy zanim się nie wykurujemy – mówi prof. Mamcarz.

Reklama

Do naszej wyobraźni powinny przemówić również liczby. Okazuje się, że w okresie tygodnia od przebycia grypy ryzyko hospitalizacji w związku z zawałem wzrasta sześciokrotnie, zaś ryzyko udaru u pacjentów z objawami infekcji grypopodobnej jest trzykrotnie wyższe w okresie 15 dni od zachorowania, niż w jakimkolwiek innym przedziale czasowym w ciągu jednego roku. Podwyższone ryzyko udaru utrzymuje się przez 60 dni.

Nic nie jest też lepszą przestrogą, niż historie z życia wzięte. Antoni, który ma 53 lata i jest dyrektorem zarządzającym, zignorował zalecenia lekarza, by się zaszczepić.

- Jestem dumny ze swojej sprawności fizycznej. Mimo że choruję na serce, dbam o formę i lubię biegać. Dotychczas grypę znałem tylko z opowieści. Wydawało mi się, że to po prostu silniejsze przeziębienie. W związku z tym zignorowałem rady lekarza i nie zaszczepiłem się. Ku mojemu zdziwieniu, ja też zachorowałem. Na początku wystąpiły u mnie wszystkie klasyczne objawy: niewielka gorączka, bóle mięśni i stawów. Byłem zmuszony zostać w łóżku. Po niespełna dwóch dobach zadzwoniłem po lekarza, który przepisał mi leki. Po trzech dniach od zachorowania karetka zawiozła mnie do szpitala z bólem w klatce piersiowej. Nieco za późno. Na miejscu okazało się, że przeszedłem zawał dolnej ściany serca. Zawał! 10 dni spędziłem w szpitalu, a kolejne trzy tygodnie w ośrodku rehabilitacyjnym. W następstwie grypy i przebytego zawału mój stan zdrowia znacząco się pogorszył. Odtąd zamierzam szczepić się przeciw grypie co rok – opowiada.

Czy szczepienia rzeczywiście są tak dobrą i konieczną formą profilaktyki, by do takich sytuacji nie dochodziło? Towarzystwa naukowe, takie jak Polskie Towarzystwo Kardiologiczne, American College of Cardiology (Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne) oraz European Society of Cardiology (Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne) rekomendują pacjentom z chorobami układu krążenia coroczne szczepienia przeciw grypie.

- Zalecenia mówią, by u pacjentów podwyższonego ryzyka po zawale, udarze, czy chorobie wieńcowej zaszczepić się właśnie przeciwko grypie, bo to zdecydowanie zmniejsza ryzyko zachorowania i idących za tym powikłań – mówi prof. Mamcarz.

Szczepienie przeciwko grypie w tej grupie zmniejsza ryzyko zawału o 67 proc., zgonu sercowo-naczyniowego o 75 proc., a ryzyko udaru o 54 proc..

Warto pamiętać o corocznym powtarzaniu szczepienia, bo każdego roku preparaty dostosowywane są do sezonowo występujących szczepów wirusa. A także o tym, że szczepionki przeciw grypie są dobrze tolerowane. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w serwisie szczepieniaprzeciwgrypie.pl

Materiały prasowe