93-latek trafił na szpitalny oddział ratunkowy Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu po tym, jak stracił przytomność i zabrało go pogotowie. Zanim jednak został zbadany przez lekarza, staruszek wyszedł na zewnątrz i błąkał się po okolicy.

Reklama

Zdaniem rzecznika praw pacjenta Bartłomieja Chmielowca, biorąc pod uwagę podeszły wiek pacjenta i stwierdzone choroby, obowiązkiem personelu medycznego powinno być zachowanie szczególnej staranności podczas udzielania świadczeń zdrowotnych na szpitalnym oddziale ratunkowym.

W ocenie rzecznika niedopuszczalna jest sytuacja, w której pacjent w podeszłym wieku jest pozostawiony bez jakiejkolwiek opieki personelu medycznego lub pomocniczego szpitalnego oddziału ratunkowego.

Grozi to nie tylko niepotrzebnym lękiem i stresem pacjenta, ale również może narażać go na niebezpieczeństwo zagubienia się, co niestety w przypadku 93-latka nastąpiło – zauważył Chmielowiec.

Rzecznik podkreślił, że w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym nie zostały zachowane procedury zgodne z planem działania państwowego ratownictwa medycznego dla woj. mazowieckiego, w szczególności "dobre praktyki postępowania w szpitalnych oddziałach ratunkowych i w izbach przyjęć", zatwierdzone do stosowania w 2017 r.

Na tej podstawie rzecznik nakazał szpitalowi analizę i przegląd wszystkich procedur w celu dostosowania ich do planu działania państwowego ratownictwa medycznego dla woj. mazowieckiego.

Rzecznik zwrócił szczególną uwagę na sytuacje, kiedy do szpitala przekazywany jest pacjent z utrudnionym kontaktem logicznym i z rozpoznaniem cukrzycy lub w stanach hiperglikemicznych albo też, kiedy istnieje konieczność zapewnienia opieki lub szczególnego nadzoru nad pacjentami z zaburzeniami świadomości, w szczególności pacjentami w podeszłym wieku.

Reklama

Szpital ma 30 dni na ustosunkowanie się do opinii rzecznika.

19 czerwca 93-latek stracił przytomność. Pogotowie zabrało go do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu. Tam trafił na szpitalny oddział ratunkowy i czekał na korytarzu. Zanim zbadał go lekarza, wyszedł na zewnątrz i błąkał się po okolicy.

Dzień później rodzina, przekonana, że 93-latek przebywa w szpitalu, telefonicznie próbowała dowiedzieć się o stan jego zdrowia. Okazało się jednak, że mężczyzny tam nie ma. Staruszek został odnaleziony następnego dnia przed południem w zaroślach niedaleko szpitala. Trafił do szpitala, gdzie dzień później zmarł.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Radomiu. Śledczy badają, czy doszło do narażenia pacjenta przez personel Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne spowodowanie śmierci.

Prokuratura ustala też, czy doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji, którzy byli powiadomieni o zaginięciu 93-latka, i czy podjęli oni działania we właściwym czasie i zakresie, by go odnaleźć.

Także Komenda Wojewódzka Policji w Radomiu analizuje przebieg działań podjętych przez policjantów od czasu uzyskania informacji o oddaleniu się mężczyzny ze szpitala.