Na konferencji prasowej w Rzymie Brusaferro podkreślił, że nie ma we Włoszech żadnej strefy, w której wirus by nie krążył.
Dlatego, jak zaznaczył, konieczne jest przestrzeganie zaleceń i wprowadzonych ograniczeń.
Epidemiolog Giovanni Rezza z Instytutu Zdrowia stwierdził zaś, że bez zastosowania takich specjalnych kroków nastąpiłoby zjawisko "odporności stada", ale z wysoką liczbą zmarłych i ciężko chorych.
Ponadto Rezza ostrzegł, że jeśli nie zastosowano by restrykcji także na południu kraju, byłoby wiele ognisk zachorowań takich, jak w Codogno w Lombardii na północy. Jego zdaniem można mówić o "umiarkowanym optymizmie", jeśli chodzi o południową część kraju.
Najnowszy, ogłoszony w czwartek bilans koronawirusa we Włoszech to prawie 14 tysięcy zmarłych i 115 tysięcy potwierdzonych przypadków zakażeń.