Hormon antymüllerowski (tj. AMH) fizjologicznie występuje w organizmie każdej zdrowej kobiety. Wraz z wiekiem poziom tzw. rezerwy jajnikowej się obniża, a komórki jajowe tracą na jakości, co stopniowo ogranicza szansę na uzyskanie ciąży. Po 35. roku życia proces przyspiesza. Tak się dzieje aż do menopauzy, kiedy kończy się okres płodności i kobieta przestaje być zdolna do zajścia w ciążę.

Reklama

Zanieczyszczenia wpływa na płodność

Wiek kobiety jest najistotniejszym czynnikiem wpływającym na obniżenie rezerwy jajnikowej – tłumaczy dr Janusz Pałaszewski, ordynator z Kliniki Leczenia Niepłodności INVICTA. Czasem częściową utratę rezerwy jajnikowej spowodować mogą zabiegi operacyjne, np. chirurgiczne usuwanie zmian na jajnikach, w niektórych przypadkach niski poziom AMH jest konsekwencją wczesnego wygasania funkcji jajników. Może mieć on też podłoże genetyczne, być wynikiem chorób autoimmunologicznych lub leczenia onkologicznego tj. radio- lub chemioterapii czy przebytych stanów zapalnych – mówi. Oprócz tego wpływ na płodność ma palenie papierosów, masa ciała i długotrwała antykoncepcja hormonalna (czasowe obniżenie poziomu AMH).

Reklama

Co ciekawe, według najnowszego badania przeprowadzonego przez włoskiego lekarza prof. Antonio La Marca z University of Modena and Reggio Emilia spadek poziomu rezerwy jajnikowej związany jest z pyłem i dwutlenkiem azotu występującym w atmosferze, czyli z zanieczyszczeniem środowiska.

Dr Janusz Pałaszewski potwierdza, że o szkodliwości działania smogu mówi się w Polsce od kilku lat. Teraz pojawiają się kolejne konkretnie badania na ten temat.

Reklama

Badanie włoskich kobiet

Badanie, które przeprowadził zespół profesora La Marca, było analizą pomiarów poziomów AMH u kobiet mieszkających w rejonie włoskiej Modeny w latach 2007–2017. Za pomocą bazy danych, oceniono poziom rezerwy jajnikowej każdej z pań z uzupełnieniem jej wieku i miejsca zamieszkania. Ocena narażenia środowiskowego uwzględniała normy pyłów zawieszony PM10 i PM2, zawierający toksyczne substancje, oraz wartości dwutlenku azotu (NO2), który dostaje się do powietrza m.in. ze spalania paliwa przez samochody.

Po przeanalizowany dostępnych danych stwierdzono, że poziomy AMH korelowały z zanieczyszczeniami środowiska zdefiniowanymi jako PM10, PM2.5 i NO2. Jak się okazuje, niezależnie od wieku, im wyższy poziom cząstek stałych i NO2, tym niższe stężenie AMH w surowicy.

Najniższe stężenie AMH - odzwierciedlające „poważną redukcję rezerw jajników” - mierzono u osób, które były narażone na poziomy PM10, PM2,5 i NO2 powyżej odpowiednio 29,5, 22 i 26 mcg / m3.

Normy górnych limitów zalecanych przez UE to odpowiednio 40, 25 i 40 mcg m3.

Przykładowo na początku lipca 2019 roku w Warszawie PM 10 wynosiło 41 mcg m3, w Gdańsku, 8 mcg m3, w Krakowie 21 mcg m3. Zdarzają się jednak miejsca i dni w Polsce, w których norma zostaje drastycznie przekroczona- przykładem jest np. Wodzisław Śląski, gdzie w lutym 2019 roku poziom pyłów PM10 wynosił 337,3 mcg m3! – alarmuje dr Pałaszewski.

Według danych z badania, narażenie na wysokie poziomy PM10, PM2.5 i NO2 zwiększa ryzyko poważnego zmniejszenia rezerwy jajnikowej o współczynnik między 2 a 3.

Nie tylko problem kobiet

Co istotne, smog wpływa nie tylko na płodność kobiet, ale i mężczyzn.

Nie zapominajmy, że zanieczyszczenie powietrza znacząco obniża jakość męskiego nasienia. Wskazują na to ostatnie badania. Okazuje się, że wśród panów funkcjonujących w zanieczyszczonym środowisku obserwuje się obniżoną ruchliwość plemników oraz uszkodzenia w ich DNA – mówi ekspert INVICTA.

Takie badania przeprowadzono np. w Szanghaju - najbardziej zaludnionym mieście Chin. Drastyczne pogorszenie się jakości powietrza w ciągu ostatnich 10 lat spowodowały spadek jakości nasienia wśród jego mieszkańców.

Bardzo niebezpieczne dla zdrowia jest przebywanie, nawet krótkotrwałe, w miejscach o wysokich stężeniach pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5. Takich miejsc powinny unikać dzieci, osoby starsze, ciężarne i, jak się okazuje, pary starające się o dziecko – dodaje dr Pałaszewski.

Badanie AMH

Badanie poziomu hormonu antymüllerowskiego (AMH) jest rutynowo zlecane kobietom, które przez dłuższy czas bezskutecznie próbują zajść w ciążę. Warto je rozważyć także jako formę profilaktyki – by sprawdzić swój potencjał rozrodczy. Jest stosunkowe proste do wykonania, całkowicie bezpieczne i nie wywołuje żadnych powikłań. Polega na pobraniu krwi z obwodowej.

Nie trzeba być na czczo, na badanie można przyjść w dowolnym dniu cyklu miesiączkowego, bo poziom hormonu jest względnie stały w trakcie cyklu. Wynik może być nieco inny w czasie stosowania terapii hormonalnej, wymaga wówczas odpowiedniej interpretacji. Badanie można wykonać w wybranych laboratoriach, w szczególności w takich, które zajmują się diagnostyką niepłodności. To o tyle istotne, że wynik musi być miarodajny i jeśli ma być użyty do planowania leczenia, powinien być walidowany pod tym kątem – mówi dr Pałaszewski.

Koszt to ok. 150 zł, a wynik można otrzymać już po jednym dniu.