Szkolą się tam właśnie lekarze ze Słowacji i Grecji; wcześniej wypracowaną w Katowicach metodę poznawali kardiolodzy z Japonii, Francji, Węgier, Czech, Szwecji, Litwy i Białorusi.
Chodzi o metodę przezskórnego zamykania przecieków okołozastawkowych. Zabiegi wykonuje się u osób, którym wcześniej z powodu uszkodzenia ich własnej zastawki wszczepiono sztuczną. Wokół niej u części chorych tworzą się ubytki.
– Czasem to uszkodzenie tkanki powoduje jakaś infekcja, a czasem u podłoża problemu leży po prostu zły stan zdrowia pacjenta – to z reguły starsi, schorowani ludzie. Przecieki są jednak dla nich bardzo groźne, bo mogą powodować ciężką niewydolność krążenia, często są też przyczyną hemolizy, czyli rozpadu krwi. Chory wymaga wówczas reoperacji i licznych transfuzji – wyjaśnił doktor hab. Grzegorz Smolka z Kliniki Kardiologii i Strukturalnych Chorób Serca, który wraz profesorem Wojciechem Wojakowskim i echokardiografistą doktorem Piotrem Pyszem przeprowadza zabiegi i szkoli kolegów z zagranicy.
Ubytki zamykają za pomocą specjalnych korków – okluderów – wprowadzanych do organizmu pacjenta przez żyłę lub tętnicę, posiłkując się niezwykle precyzyjnym obrazowaniem, z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu, w tym trójwymiarowego USG nakładanego na obraz rentgenowski.
– Takie zabiegi wykonuje się również w ośrodkach za granicą, nam udało się jednak wypracować technikę przeprowadzania ich skutecznie i szybko, co budzi zainteresowanie lekarzy specjalizujących się w tej metodzie. Cieszymy się, że możemy się dzielić tą wiedzą, korzystamy też z doświadczeń naszych gości – podkreślił doktor Smolka.
Zabiegi przywracają zdrowie osobom z wieloma występującymi jednocześnie chorobami, dla których kolejna operacja byłaby zbyt dużym ryzykiem.