Prof. Krystyna Widecka z Kliniki Hipertensjologii i Chorób Wewnętrznych Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie wyjaśniła, że podwyższony poziom kwasu moczowego kojarzony jest przede wszystkim z dną moczanową, czyli zapaleniem stawów wywołanym odkładaniem się kryształków moczanu sodu w płynie stawowym.

Reklama

Z danych przedstawionych przez specjalistkę wynika, że w Europie dna moczanowa występuje u 7,5 mln osób. - Znacznie częściej, bo aż u 27 mln Europejczyków, zdarza się podwyższony poziom kwasu moczowego, który również wymaga leczenia - przekonywała prof. Widecka.

Nie ma polskich danych, ale specjaliści przypuszczają, że podwyższone stężenie kwasu moczowego może występować u prawie co drugiej osoby z nadciśnieniem tętniczym. Według badania NATPOL 2011, w naszym kraju zbyt duże ciśnienie tętnicze krwi ma ponad 10 mln.

Prof. Widecka podkreśliła, że zbyt wysokie stężenie tego kwasu sprzyja nie tylko rozwojowi dny moczanowej, ale zwiększa również ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, a także wiąże się z niekorzystnym ich przebiegiem i gorszym rokowaniem. Hiperurykemia, jak nazywany jest zbyt wysoki poziom kwasu moczowego, jest osobną dolegliwością wymagającą odpowiedniego leczenia.

Reklama

- Polskiego Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego opublikowało nowe wytyczne dotyczące leczenia hiperurykemii. Są to pierwsze takie zalecenia w Europie, ale jesteśmy przekonani, że wkrótce przedstawią je również eksperci w innych krajach oraz międzynarodowe towarzystwa naukowe – powiedziała prof. Widecka. Dodała, że jest to wspólne stanowisko lekarzy różnych specjalności, zarówno kardiologów, diabetologów, jak i reumatologów.

Prof. Andrzej Tykarski z Katedry i Kliniki Hipertensjologii, Angiologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu podkreślił, że za wymagającą leczenia hiperurykemię uznaje się stężenie kwasu moczowego w surowicy wynoszące 6,8 mg/dl. Powinno być ono stosowane przede wszystkim u osób z podwyższonym ryzykiem sercowo-naczyniowym, czyli z nadciśnieniem tętniczym, chorobą wieńcową, zespołem metabolicznym lub cukrzycą.

- Jestem przekonany, że leczenie podwyższonego stężenia kwasu moczowego będzie wkrótce uznawane za tak samo ważne w prewencji zawału serca jak statyny, leki obniżające poziom cholesterolu we krwi – podkreślił prof. Tykarski. Należy je zatem zaczynać dużo wcześniej, zanim jeszcze pojawią się ataki dny moczanowej.

Reklama

Specjalista przedstawił podczas spotkania badania, z których wynika, że u pacjentów wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym hiperurykemia wiąże się z podwyższonym całkowitym ryzykiem zgonu, przy czym wzrost stężenia kwasu moczowego we krwi o każdy 1 mg/dl powodował wzrost ryzyka śmiertelności całkowitej aż o 39 proc.

Prof. Widecka powiedziała PAP, że stężenie kwasu moczowego wynoszące 6,8 mg/dl to maksymalny poziom, przy którym u osób z wysokim ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych należy rozpoczynać leczenia. - Dotyczy to szczególnie kobiet, u których zbyt wysoki jego poziom jest bardziej niekorzystny niż u mężczyzn – dodała.

Eksperci uważają, że dla prewencji sercowo-naczyniowej bardziej korzystne jest utrzymanie poziomu kwasu moczowego w surowicy poniżej 5 mg/dl. Najnowsze zalecenia, mówiące o 6,8 mg/dl, są zatem dość łagodne, jeśli chodzi o zalecany poziom tego kwasu wymagający terapii.

Leczenie należy zacząć od zmiany diety, powinna to być dieta niskopurynowa, polegająca na mniejszym spożyciu mięsa, podrobów i owoców morza, a także alkoholu i produktów zawierających fruktozę. - W ten sposób można jednak obniżyć poziom kwasu moczowego o 10-15 proc., dlatego jeśli okaże się to niewystarczająca, konieczne jest leczenie farmakologiczne – powiedziała prof. Widecka.

Farmakoterapia polega głównie na użyciu leku blokującego aktywność oksydazy ksantynowej, który obniża stężenie kwasu moczowego. - Leczenie rozpoczyna się od małej dawki 100-200 mg/dobę i zwiększa się do dawki maksymalnej 700-900 mg/dobę, jeśli jest to konieczne. Na ogół wystarczająca jest tzw. dawka podtrzymująca wynosząca 300-600 mg/dobę - tłumaczyła prof. Widecka.

Eksperci zwrócili na to szczególną uwagę, ponieważ wielu lekarzy stosuje zbyt małe dawki tego leku i zadowala się uzyskaniem stężenia kwasu moczowego sięgającego 7 mg/dl, który jest wciąż zbyt wysoki w prewencji chorób sercowo-naczyniowych.