Czym jest hałas?

Drgania akustyczne o dużej intensywności, które mogą być dla człowieka bardzo uciążliwe i szkodliwe, nazywane są hałasem. Z psychologicznego punktu widzenia, hałas jest dźwiękiem bardzo nieprzyjemnym i niepożądanym, który powoduje drażliwość, a nawet zmęczenie całego organizmu. Człowiek od zawsze żyje w otoczeniu dźwięków, również sam się nimi posługując. Naturalnymi źródłami dźwięków są odgłosy przyrody: grzmoty, szum wiatru, dźwięki wydawane przez zwierzęta. Wszystkie inne, które są nieprzyjemne i stresujące zostały nazwane hałasem. Zatem hałas jest zanieczyszczeniem środowiska przyrodniczego, uciążliwym i szkodliwym dla człowieka i innych organizmów żywych.

Reklama

Jaki poziom hałasu jest szkodliwy?

Warto sprawdzać, w jakim hałasie przebywamy i czy jest on dla nas szkodliwy, może nam w tym pomóc bezpłatna aplikacja dostępna na urządzenia mobilne “Ciesz się ciszą”, która wskazuje nam poziom hałasu w naszym otoczeniu i określa czy warunki w jakich przebywamy są odpowiednie.

Natężenie dźwięku poniżej 35 dB nie jest szkodliwe, ale może powodować zdenerwowanie. Hałas między 35 a 70 dB negatywnie działa na układ nerwowy, powoduje zmęczenie i spadek wydajności pracy. Zgiełk powyżej 85 dB jest przyczyną uszkodzeń słuchu, zaburzeń układu krążenia, nerwowego, a nawet zmysłu równowagi. Przebywanie w pomieszczeniu o natężeniu hałasu między 130 a 150 dB wywołuje drganie niektórych organów wewnętrznych, co może powodować trwałe schorzenia. Natomiast, po spędzeniu 5 minut w hałasie ponad 150 dB następuje paraliż funkcjonowania organizmu, mdłości, zaburzenia równowagi oraz stany lękowe. Jak więc widać, to w jakich warunkach przebywamy i z jakim hałasem musimy radzić sobie na co dzień, ma spory wpływ na stan naszego samopoczucia.

Co ze słuchem?

Umiarkowany oraz duży hałas wywołuje efekt w postaci czasowego podniesienia się progu słyszenia, czyli okresowej utraty czułości słuchu. To chwilowe ogłuchnięcie mija po kilku minutach, godzinach lub po kilku dniach, w zależności od dawki hałasu, czyli od jego poziomu i czasu ekspozycji. Jednak powtarzające się epizody gorszego słyszenia, jak i długotrwałe narażanie się na przebywanie w hałasie prowadzi do trwałych uszkodzeń słuchu. Co więcej, w miejsce cichych dźwięków, które przestają być słyszalne, pojawia się szum, pisk i dzwonienie. Są to tzw. szumy uszne, których doświadcza co trzecia osoba. Na ogół szybko mijają, jednak u 5 proc. ludzi mają trwały charakter i nieleczone mogą powodować uszkodzenie, a nawet utratę słuchu.

Co z naszymi nerwami?

Reklama

Hałas powoduje wzrost napięcia nerwowego. Jest jednym z czynników stresowych, który sprawia, że w organizmie człowieka uwalniane są substancje chemiczne, m.in. adrenalina, inaczej zwana hormonem strachu, walki i ucieczki. Adrenalina uwalnia glukozę z wątroby, umożliwia również uwolnienie kwasów tłuszczowych z ich zapasów w tkance tłuszczowej, aby stanowiło źródło energii dla pracy mięśni. Jednak gdy człowiek nie ucieka, glukoza i kwasy tłuszczowe nie mają możliwości ulec spaleniu w mięśniach, więc powstałe metabolity zamieniają się w cholesterol, który odkłada się na ściankach naczyń krwionośnych. Co z kolei może powodować nadciśnienie, zawał serca czy udar mózgu.

Inne skutki hałasu

Stały i uciążliwy hałas męczy nas nie tylko fizycznie, ale też psychicznie- pogarszając nasze samopoczucie. Głośne dźwięki przeszkadzają nie tylko w śnie, uniemożliwiając odpoczynek, ale również przyspieszają i pogłębiają zmęczenie, pogarszają ostrość widzenia, bystrość obserwacji oraz wpływają na opóźnienie reakcji obronnych, zwiększając prawdopodobieństwo nieszczęśliwych wypadków. Dodatkowo hałas osłabia naszą koncentrację i chęć działania, przeszkadza nam w swobodnym komunikowaniu się, a co za tym idzie zmniejsza wydajność naszej pracy i wyzwala agresję.

Hałas szkodzi naszemu zdrowiu tak samo jak zanieczyszczone powietrze. Tym bardziej, że poziom hałasu w miastach ciągle wzrasta.