- Nie traktujmy trądziku jako błahą dolegliwość, niektóre osoby z powodu tego schorzenia nie chcą wychodzić z domu i pokazywać się publicznie – powiedział PAP prof. Jacek Szepietowski z Katedry i Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Trądzik nie jest tylko chorobą nastolatków, cierpią z jego powodu również dorośli, którzy coraz częściej trafiają do dermatologów. - W sumie, w jakimś okresie życia w różnym nasieniu występuje on u 95 proc. osób i jest jednym z najczęstszych schorzeń – podkreślił prof. Szepietowski.
Prof. Adam Reich z Katedry i Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Alergologii UM we Wrocławiu dodał, że są dostępne różne metody leczenia trądziku, trzeba jednak stosować się do zaleceń dermatologów, ponieważ niektóre z nich mogą powodować działaniu uboczne.
- Dermatologia estetyczna nie jest jednak najważniejszą dziedziną naszej specjalności, choć zwykle jest z nią kojarzona. Najczęściej leczymy choroby skóry powodujące mniej lub bardziej poważne defekty w wyglądzie, dlatego tak silnie wpływają na psychikę osób, u których występują – zwrócił uwagę prof. Szepietowski.
Jako przykład specjalista podał łuszczycę, na którą cierpi 1-3 proc. populacji. Aż 80 proc. chorych z tym schorzeniem odczuwa świąd skóry, który sprawia, że jest ona społecznie źle postrzega i powoduję stygmatyzację pacjentów. Z tej przyczyny aż 18 proc. z nich wpada w depresję.
Łuszczyca, szczególnie w ciężkiej postaci, jest chorobą całego organizmu, nie tylko skóry. - Łagodniejsza odmiana tej choroby na ogół wymaga jedynie leczenia miejscowego. To podstawa terapii tej choroby, która zwykle prowadzi do jej remisji. Jednak bardziej rozwinięta łuszczyca poza skórą atakuje również stawy, przewód pokarmowy, układ krążenie oraz wiele narządów wewnętrznych, takich jak serce, nerki i wątroba – wyjaśniał prof. Szepietowski.
Według specjalisty łuszczyca jest ogólnoustrojowym stanem zapalnym, który sprawia, że chory ma podwyższony poziom cholesterolu i glukozy we krwi, zbyt wysokie ciśnienie tętnicze oraz wykazuje oporność na działanie insuliny. Z tego powodu jest bardziej narażony na zawały serca, udary mózgu, cukrzycę, niewydolność nerek oraz nie związane z nadużywaniem alkoholu stłuszczenie wątroby.
W leczeniu łuszczycy poza lekami o działaniu miejscowym stosowane są: fototerapia, klasyczne leki ogólne oraz najnowszej generacji leki biologiczne. Prof. Szepietowski powiedział, że z powodu kosztów w naszym kraju w tej chorobie nie są refundowane wszystkie leki biologiczne, takie jak przeciwciało monoklonalne anty-TNF alfa.
„Coraz częściej jednak pojawiają się tzw. leki biopodobne o podobnym działaniu, ale wytwarzane przez innego producenta po wygaśnięciu praw patentowych do preparatu, który był pierwowzorem” – podkreślił specjalista. Leki biopodobne mają tę zaletę, że są o 30 proc., a czasami nawet o 50 proc. tańsze.
Prof. Adam Reich zwrócił uwagę, że coraz częściej do dermatologów zgłaszają się pacjenci z odczynami polekowymi, głównie po lekach onkologicznych. - Wynika to z tego, że w przyśpieszonym tempie rejestrowane są niektóre preparaty zwiększające skuteczność leczenia nowotworów, ale dopiero po pewnym czasie ich stosowania się okazuje, że wywołują działania niepożądane, których początkowo nie znano – dodał.
Specjalista ostrzegł przed stosowaniem środków i kuracji bez konsultacji z lekarzem. - Trafił do naszej kliniki mężczyzna z krwawiącymi owrzodzeniami na nogach. Nie mogliśmy ustalić, co jest tego przyczyną. Dopiero później pacjent przyznał, że wstrzykiwał sobie olej jadalny, żeby powiększyć masę mięśniową nóg bez potrzeby stosowania odpowiednich ćwiczeń – wyjaśniał prof. Reich.
Jednym z najczęstszych schorzeń jest atopowe zapalenie skóry, które zwykle pojawia się u dzieci, nawet u noworodków. Według prof. Szepietowskiego, występuje ono u 21 proc. populacji, najczęściej w Europie i Stanach Zjednoczonych.