U osób, które wróciły z Afryki i nie miały kontaktu z chorymi, zmarłymi oraz zachowywały podstawowe zasady higieny, jak picie przegotowanej lub butelkowanej wody, jedzenie umytych owoców, zakażenie jest minimalne - dodał ekspert. Mimo wszystko, osoby takie powinny zostać poddane kwarantannie.

Reklama

Choroba nie zna granic administracyjnych. Jeżeli chorzy będą się przemieszczać mogą stanowić potencjalne źródło zakażania dalszego.

Aby zapobiec przedostaniu się wirusa do Polski, służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo epidemiologiczne współpracują szczególnie ze służbami lotnisk.

- W razie otrzymania sygnału np. z samolotu, uruchamiane są procedury kontroli, w ramach których może dojść do izolacji pojedynczych osób lub całej grupy, podobnie jak było w Niemczech - podkreślił Posobkiewicz.

- Nawet jeżeli osoba, która miała kontakt zaraziła się wirusem gorączki krwotocznej ebola w Afryce, leci z nami samolotem, siedzi koło nas to w okresie bezobjawowym nie jest dla nas niebezpieczna - stwierdził.

Duża zakaźność jest w momencie wystąpienia objawów po namnożeniu się wirusa w organizmie. Wtedy osoby, które miały bezpośredni kontakt, ale nie cały samolot, muszą zostać poddane trzytygodniowej kwarantannie. Inkubacja wirusa wynosi od dwóch do 21 dni, choć najczęściej do wystąpienia objawów dochodzi w ciągu pierwszego tygodnia - dodał.

Mimo iż zagrożenie zakażeniem wirusem ebola jest w Polsce niewielkie, trzeba zachować szczególną czujność, aby nie została ona uśpiona - dodał Marek Posobkiewicz.