Odsypiałem dyżur. Obudziłem się, kiedy dyskusja już trwała. Na Twitterze przeczytałem wpis dziennikarki ogólnopolskiej telewizji, że deklarację wiary podpisało już 3 tys. osób. Pytała, co dzieje się z naszym środowiskiem. Pomyślałem wtedy, że nie może tak być, że zaledwie 3 tys. ze 170 tys. praktykujących lekarzy zmienia obraz całości – mówi Jan Markowski, który sam jest lekarzem. Markowski założył na Facebooku wydarzenie „Nie podpisuję Deklaracji Wiary Lekarzy”.
„Pokażmy, że w Polsce są lekarze, którzy składali przysięgę przed Rektorem, a nie Biskupem. Pokażmy, że nie rządzi nami Sumienie w Duchu Świętym, ale kierujemy się dobrem pacjenta i Kodeksem Etyki Lekarskiej!” – można przeczytać w opisie. Do dziś symboliczny udział w nim zgłosiło 3,9 tys. osób. Nie tylko medyków.
Lekarze, którzy podpisali się pod facebookową kontrdeklaracją przekonują, że nie podoba im się mieszanie spraw wiary i medycyny. Ci, z którymi udało nam się porozmawiać, proszą o anonimowość – boją się emocji, które narosły wokół tematu.
To, jakie ktoś ma przekonania nie powinno mieć wpływu na pracę. Obojętnie, czy jestem górnikiem, policjantem, czy lekarzem - ocenia lekarz ze szpitala dziecięcego w dużym mieście. Lekarka pracująca w przychodni podstawowej opieki zdrowotnej w południowej Polsce dodaje: Ktoś, kto wymaga szacunku dla swoich poglądów, niech szanuje inne. Jeśli kobieta prosi o wypisanie pigułki po stosunku, prawdopodobnie nie ma z nią problemu moralnego. Zadaniem lekarza powinna być wyłącznie ocena przeciwwskazań.
Obawiamy się, że "Deklaracja wiary" będzie narzędziem pozwalającym na nadużywanie klauzuli sumienia. Ostatni tydzień pokazał zresztą, że nasza intuicja jest słuszna – mówi Markowski, nawiązując do afery wokół prof. Bogdana Chazana. Tygodnik "Wprost" ujawnił, że ginekolog, dyrektor warszawskiego szpitala, odmówił aborcji kobiecie, u której stwierdzono ciężkie uszkodzenia płodu. Co więcej, nie wskazał jej też innego lekarza, który przeprowadziłby ten zabieg. Klauzula sumienia dopuszcza rezygnację z wykonywania zabiegu, ale nie wypisanie recepty, skierowanie na badania prenatalne, czy do innego lekarza - dodaje i przekonuje, że największy problem generuje to nie w dużych ośrodkach, a w małych miasteczkach. Rolą lekarza jest także edukacja. Jeśli pacjent nie ma świadomości, że w przypadku niepłodności szansą na potomstwo jest dla niego procedura in vitro, lekarz, który o tym nie poinformuje, podejmuje decyzję za pacjenta - ocenia twórca facebookowego profilu.
Do "Deklaracji wiary" i kontrdeklaracji na Facebooku odniósł się autor popularnego bloga "Będąc młodym lekarzem". Przypomniał, że deklaracja nie zmienia niczego w obowiązującym prawie, a lekarze, którzy ją podpisali już postępują zgodnie ze swoimi poglądami, wykorzystując klauzulę sumienia. Jak często? Niedawno sprawdzało to Ministerstwo Zdrowia. Na ponad 400 placówek, do których resort wysłał pytanie o stosowanie klauzuli sumienia, odpowiedziały 283.
- 2 podmioty wskazały, że w 2013 r. w lekarz powołał się w nich na tzw. „klauzulę sumienia” (łącznie 2 przypadki),
- 1 podmiot wskazał, że nie wykonuje się w nim zabiegów przerwania ciąży,
- 1 podmiot wskazał, że w 2013 r. nie zgłosiła się do niego żadna pacjentka celem wykonania zabiegu przerwania ciąży, aczkolwiek w przypadku zaistnienia konieczności realizacji tego świadczenia pacjentce wskazany zostanie po uzgodnieniu inny szpital,
- 1 podmiot wskazał, że lekarze pracujący w szpitalu nie mieli w 2013 r. pacjentki, wobec której musieliby powoływać się na klauzulę sumienia,
- 4 podmioty wskazały, że nie wykonano w nich w 2013 r. zabiegu przerywania ciąży, nie odnosząc się do powoływania się przez lekarzy na klauzulę sumienia.
Ze statystyk udostępnionych przez samych sygnatariuszy deklaracji wiary wynika, że podpisało ją 93 ginekologów.
Kiedy pytamy lekarzy podpisanych pod kontrdeklaracją, na jakie – oprócz związanych z rozrodem – procedury medyczne może mieć wpływ deklaracja wiary, większość długo się zastanawia. Padają przykłady: uporczywa terapia, transplantacje. Ten ostatni typ zawsze pojawia się w zestawieniu z wywiadem, jakiego serwisowi fronda.pl udzielił dominikanin i lekarz, Jacek Norkowski. Rozmowa ukazała się pod tytułem „Transplantologia zabija”.
Jan Markowski, komentując swoją kontrdeklarację, zwraca uwagę, że dylemat związany z klauzulą sumienia wyraźnie widać, jeśli rozważa się przykład lekarzy – świadków Jehowy. Jeśli ja byłbym świadkiem Jehowy, a pani pacjentką potrzebującą przetoczenia krwi, mógłbym poprosić o zgodę na wykonanie takiego zabiegu swojego przewodnika duchowego. Jeśli by jej udzielił, mógłbym przetoczyć krew - mówi.
Pytany o to, czy lekarze, którzy kliknęli, że nie podpisują deklaracji wiary planują jakieś kolejne kroki, zaprzecza. Odbyliśmy kilka rozmów. Nie będziemy robić nic więcej, bo nie podoba nam się, jak środowisko jest dzielone. Chcieliśmy pokazać, że jest grupa lekarzy, którzy myślą inaczej - podsumowuje.
Komentarze(130)
Pokaż:
razem ze złodziejką Gronkowiec-Twist (Hajką Grundbaum)
Dużo się mówi o takim czy innym podejściu do aborcji, o prawie, itp. Ale mało się przy tym mówi czym w ogóle jest aborcja. Znalazłem relację dr Anthonego Levatino z USA, który dokonał ok. 1200 aborcji, do momentu, kiedy stał się jej przeciwnikiem. Przeczytaj do końca ten opis i sam sobie odpowiedz, czy to, co przeczytałeś podlega dyskusji... możesz też przeczytać drugi raz i zamiast myśleć o nienarodzonym dziecku podstawić pod nie dorosłego człowieka, na którym w ten sposób ktoś inny dokonał takiego czegoś. Jak to nazwiesz? Odwagi!
"Po znacznym rozszerzeniu ścian szyjki macicy i ściągnięciu płynu owodniowego, w którym pływa płód, bierzesz do rąk stalowe kleszcze. Mają ok. 30 cm długości, a kończą je 5-centymetrowe szczęki wykończone rzędami ostrych zębów. Służą do chwytania i miażdżenia tkanek. Aborcję w drugim trymestrze robi się na ślepo. Dziecko może być w każdym położeniu w każdym miejscu macicy.
Sięgasz więc w głąb i łapiesz wszystko, co się da. (...) Gdy coś złapiesz, zgniatasz to szczypcami i z całej siły ciągniesz. Naprawdę mocno. Czujesz, że coś w środku puszcza – a na zewnątrz pojawia się całkowicie już ukształtowana nóżka o długości ok. 15 cm. Wtedy znów sięgasz kleszczami do środka. Znów ciągniesz ze wszystkich sił. Wyciągasz podobnej długości rączkę. Sięgasz kolejny raz i kolejny... Wyciągasz kręgosłup, jelita, serce i płuca.
Ale najtrudniejszą częścią aborcji w drugim trymestrze jest wydobycie główki dziecka, która w tym wieku jest wielkości dużej śliwki i na tym etapie pływa już swobodnie po macicy. Sięgniesz jej, gdy włożysz do środka całe kleszcze. A pewność, że złapałeś już główkę masz, gdy kleszcze coś skruszą, a na zewnątrz wypłynie biaława galaretka. To mózg dziecka. Teraz możesz już sięgać po resztki czaszki. Często wychodzi malutka twarzyczka, która patrzy na ciebie szklanymi oczkami.
Gratulacje! Właśnie dokonałeś aborcji w drugim trymestrze. Potwierdziłeś prawo kobiety do dokonania wyboru. A jeśli wierzysz, że ta procedura nie powoduje u dziecka bólu – przemyśl to jeszcze raz. (...)".
Ks. Łukasz Kachnowicz
Jako swój symbol wybrało nagiego, zakrwawionego człowieka w męczarniach konającego na krzyżu.
Dlaczego nie wisielca? Albo wbitego na pal?
Gdyby w dzisiejszych czasach jakakolwiek sekta czciła taką postać- udręczoną, nagą, całą we krwi i w czapce z drutu kolczastego, gdyby wieszała jej wizerunki we wszystkich urzędach i szkołach, natychmiast interweniowałyby służby specjalne, policja, Interpol czy FBI a jej członków pozamykano by w więzieniach i szpitalach psychiatrycznych.
To tradycja- powiecie- przyzwyczailiśmy się do tego.
Ale czy każda tradycja jest dobra? A obrzezanie kobiet? Honorowe zabójstwa? Kamienowanie za zdradę? System kastowy w Indiach?
Ten symbol męki, symbol chrześcijaństwa jest jego grzechem pierworodnym. Zabija empatię, współczucie i wrażliwość.
Daje jasny przekaz- cierpienie jest dobre!
Od samego początku Kościół konsekwentnie realizuje swój plan: Zero przyjemności- maksimum cierpienia. Biczujcie się, umartwiajcie, pośćcie i pokutujcie. A seks to wasz wróg!
Sam JPII biczował się regularnie. Czy to normalne aby jeden z największych autorytetów uprawiał sam ze sobą sadomasochistyczną gimnastykę???
Sadystyczni oprawcy Inkwizycji przez wieki łamali ludzi kołem, ćwiartowali i palili na stosach. Edisonowie tortur doprowadzili swój fach do takiej perfekcji, że oglądając narzędzia kaźni nikt nie uwierzy w Boga. Ale w Szatana na pewno.
Dzisiaj na szczęście te czasy minęły ale sadyści w kieckach jakoś przecież muszą realizować swe chore popędy. Straszą nas piekłem. Szczują i podjudzają. Walczą z seksem. Każą rodzić chore i niechciane dzieci, które potem będą cierpieć przez całe życie.
I wreszcie rzecz najważniejsza, czyli śmierć w męczarniach. Najważniejsza, bo dotyczy 90% z nas. Kościół zabrania eutanazji a tylko ok. 10% to przypadki nagłej śmierci. Kościół pragnie naszej męki, cały czas głosząc miłość bliźniego. Łżą nam w żywe oczy stosując taktykę Goebbelsa, że kłamstwo po tysiąckroć powtórzone staje się prawdą.
Wszelkie opowieści Kościoła o godności życia i śmierci to brednie dla idiotów. Bo jaka śmierć jest godna- wielomiesięczne konanie w mękach na raka trzustki lub spektakl powolnej degeneracji, jaki urządził światu JPII, czy też spokojne zaśnięcie po wypiciu „koktajlu”?
Dlatego uważam, że Chrześcijaństwo jest kultem sadyzmu a określanie go mianem religii miłości jest tak samo dowcipne, jak nazywanie Islamu religią pokoju.