- Ta choroba może zagrażać życiu i nie wolno jej lekceważyć - w międzynarodowym dniu walki z depresją przypomina o tym profesor Tadeusz Parnowski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Jak zaznacza psychiatra - 80 procent osób z depresją ma myśli samobójcze lub podejmuje próby odebrania sobie życia.
Psychiatra zaznacza, że zwykły smutek i przygnębienie , które nie trwają długo, to stany fizjologiczne dawniej potocznie nazywane melancholią. Prawdziwa depresja uniemożliwia normalne funkcjonowanie człowieka, zaburza jego życie w wielu sferach. Osoba z depresją nie jest w stanie wypełniać swoich ról w domu, w pracy i w swoim środowisku. Ma utrzymujący się obniżony nastrój, zmniejszoną aktywność ruchową, spowolnienie myślenia i trudności ze skoncentrowaniem uwagi oraz zaburzenia rytmów biologicznych: bezsenność lub nadmierną senność i zaburzenia łaknienia.Ważnym elementem obrazu depresji jest zmiana w myśleniu o sobie i otaczającym świecie. Jest on odbierany jako wrogi i zagrażający, a osoba chora ma poczucie bezwartościowości i braku nadziei. Często tym objawom towarzyszy lęk , a wówczas nasilenie cierpienia psychicznego jest takie, że mogą pojawić się myśli samobójcze.
Profesor Parnowski mówi, że trzeba w takiej sytuacji szukać pomocy specjalisty. Jeżeli nie może tego zrobić chory - jest to rolą jego otoczenia: Psychiatra mówi, że sygnałem mogą być wypowiadane myśli o beznadziejności życia , chęci zakończenia cierpienia, oraz często lekceważone próby samobójcze wyglądające pozornie niegroźnie jak wzięcie kilku tabletek nasennych, cięcie się. - To wygląda banalnie ale jest poważne bo pokazują przełom myślenia człowieka o sobie i swojej przyszłości - mówi psychiatra. Dodaje, że jeżeli chory wyraża myśli i zamiary samobójcze - osoba z jego otoczenia bezwzględnie powinna zaprowadzić go do psychiatry lub nawet wezwać pogotowie jeżeli sytuacja tego wymaga. Jeżeli chory nie chce kontaktu z psychiatrą - trzeba zwrócić się do psychologa.
Depresja dotyka około 6-8 procent osób młodych, ale jej rozpowszechnienie rośnie wśród ludzi w drugiej połowie życia. Po 65 roku życia nawet co trzecia osoba zmaga się z objawami depresji, które towarzyszą innym chorobom i dolegliwościom.