Na forum Unii Europejskiej toczy się dyskusja, czy e-papierosy powinny być traktowane jak plastry nikotynowe czy też jak wyroby tytoniowe. Budzi to sprzeciw przedstawicieli rynku e-papierosów, ale wielu lekarzy odradza palenie w ogóle.
Dotychczas nie ma dowodów na to, czy e-papierosy są bezpieczne - mówi profesor Piotr Rzepecki z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Podkreśla, że nie zna żadnych badań na ten temat, dlatego nie poleca ich swoim pacjentom. Przyznaje, że są pewnie mniej szkodliwe niż zwykłe papierosy, ale krytykuje palenie ich w miejscach publicznych.
Jacek Gugulski, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych podkreśla, że w e-papierosach znajduje się nikotyna, która bezpieczna nie jest. - One są szkodliwe i nie ma różnicy, jakie to są papierosy, to jest oszukiwanie samego siebie, tłumaczenie, że palę e-papierosy - mówi.
Paweł Jachowicz z zarządu stowarzyszenia na rzecz e-palenia przekonuje, że papierosy elektroniczne pozwalają zerwać z nałogiem, ale dodaje, że są szkodliwe. Inhalowanie roztworu nikotyny nie powoduje takich złych skutków jak palenie zwykłego papierosa. - Paląc papierosa analogowego, zaciągamy się dymem, który jest efektem spalania, natomiast przy użyciu papierosa elektronicznego powstaje chmurka w efekcie podgrzania - tłumaczy.
Przedstawiciele tego rynku przyznają, że nie jest jeszcze zbadany wpływ e-papierosa na samego użytkownika, chociaż twierdzą, że nie powoduje on efektu biernego palenia.