Badania nad AIDS nie znalazły sposobu eradykacji choroby, ale według najnowszych doniesień, zbliżają się ku temu krok po kroku. Równie pocieszający jest fakt, że chorzy mogą dziś żyć równie długo co osoby zdrowe, choć często muszą dożywotnio zażywać leki antyretrowirusowe, kontrolujące wirusa HIV.

Reklama

Jednak naukowcy przeprowadzili analizę 14 historii francuskich pacjentów, którzy żyją od lat z wirusem HIV, bez konieczności zażywania leków – zjawisko to lekarze nazywają wyzdrowieniem funkcjonalnym.

Leki antyretrowirusowe namierzają kluczowe molekuły HIV. Kontrolują obciążenie wirusowe i podnoszą poziomy limfocytów T4, czyli komórek odpornościowych infekowanych przez wirusa. Przerwanie terapii oznacza powrót do punktu wyjścia.

Dlaczego HIV utrzymuje się w zakażonych komórkach i dlaczego leki nie są w stanie wyeliminować go do zera, w dalszym ciągu nie jest jasne. Być może dzieje się tak, gdyż wirus hamuje zdolność niektórych zakażonych komórek do apoptozy. Dzięki temu pozostaje w uśpieniu, gotów do ponownego pojawienia się, kiedy tylko pacjent przestanie zażywać leki. Teraz to może się jednak zmienić.

Naukowcy z New Jersey Medical School w USA właśnie udowodnili, że istnieje lek, który zabija wirusy HIV... na śmierć! Lek, o którym mowa, to Ciclopirox – jest już na rynku i służy do leczenia infekcji wywołanych niektórymi mikroskopijnymi grzybami. Badanie to ukazało się w Plos ONE.

Badając jego mechanizm działania, naukowcy przekonali się, że lek jest w stanie zahamować ekspresję genów HIV i zapobiec jego namnażaniu się w komórkach. Poza tym działa też na komórki zarażone przez wirusa i wywołuje ich apoptozę, czyli inaczej mówiąc, nie pozwala wirusowi na ukrywanie się w komórkach i tworzenie rezerwuarów.

Ten obiecujący środek powinien zrewolucjonizować terapie anty-HIV, choć potrzebne są próby kliniczne, które potwierdzą jego skuteczność u człowieka.

Trwa ładowanie wpisu