Lekarze są poważnie zaniepokojeni dużym wzrostem zachorowań na depresję u najmłodszych pacjentów. Epizody depresyjne u dzieci w wieku przedszkolnym wzrosły z dwóch procent do czterech, zaś u młodzieży pod koniec dorastania z 10 do 20 procent.
Co istotne, depresja u nastolatków ma gorsze rokowania niż depresja u dorosłych. Nieleczona zaś szybko prowadzi do uzależnień, patologii społecznych, chorób fizycznych, a nawet samobójstw. Zdarza się, że depresja sama ustępuje, ale dopiero w wieku dorosłym.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>
Niezwykle ważna jest szybka diagnoza, która pozwoli na zastosowanie leczenia. Niestety, w przypadku nastolatków wykrycie depresji wcale nie jest proste. Objawy choroby mogą być bowiem mylone z typowymi dla wieku dorastania zmianami nastrojów.
Szykuje się jednak przełom w diagnozowaniu depresji u młodzieży. Naukowcy z Northwestern University Feinberg School of Medicine oraz z Research Institute of Nationwide Children’s Hospital in Columbus w Ohio w Stanach Zjednoczonych opracowali test krwi wykazujący depresję – czytamy w „Daily Telegraph”, powołującym się na publikację w „Translational Psychiatry”.
W opracowywaniu testu na depresją wzięło udział 14 nastolatków z depresją dużą, ale nieleczonych klinicznie oraz 14 nastolatków bez depresji. Wolontariusze byli w wieku od 15 do 19 lat. Krew młodych pacjentów była testowana z uwzględnieniem 26 markerów zidentyfikowanych w poprzednich badaniach.
Efekt? Naukowcom udało się odkryć 11 znaczników, które odróżniają, czy nastolatek ma depresję. Poza tym 18 z 26 markerów wykazuje, z jakim typem depresji mamy do czynienia – czy depresją dużą, czy też depresją dużą połączoną z zaburzeniami lękowymi.