"Trudności, na jakie napotykali pacjenci w pierwszych dniach stycznia br. przy uzyskiwaniu refundacji za leki, nie były wynikiem protestu lekarzy" - czytamy w oświadczeniu przesłanym PAP w czwartek przez Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Reklama

"Rzeczywiście były one skutkiem tego, że lekarze nie wpisywali na recepcie, czy pacjent ma uprawnienia do refundacji i nie wskazywali poziomu refundacji leku, ale działania te nie wynikały z protestu, lecz z tego, że lekarze bronili się przed niesprawiedliwymi, niezawinionymi karami, a jedyny możliwy sposób tej obrony polegał na powstrzymywaniu się lekarza od powyższych czynności" - wyjaśnili lekarze.

Według związku "jedynymi winnymi narażenia chorych na trudności są ci, którzy zdecydowali o wejściu w życie takich przepisów".

Rzecznik praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska wystosowała we wtorek apel (m.in. do OZZL) o zaprzestanie protestu pieczątkowego i poinformowała o wszczęciu postępowania związanego z naruszeniem praw pacjentów.

OZZL uważa za fałszywą tezę rzecznik, że nieorzekanie przez lekarza o uprawnieniach chorego do refundacji jest łamaniem praw pacjenta.

OZZL zwrócił uwagę, że pacjent ma prawo do "świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością przez podmioty udzielające tych świadczeń" (art. 8 ustawy o prawach pacjenta). Według związku dzięki protestowi pieczątkowemu lekarze chronią to prawo pacjenta, bo przeznaczają swój czas na leczenie i diagnozowanie, a nie na biurokrację.

Lekarze przypomnieli, że pacjent ma również prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej (art. 6 ustawy o prawach pacjenta). "Ze zdziwieniem zauważamy brak reakcji pani rzecznik na fakt, iż nowe przepisy, zawężające możliwość refundacji leku do wskazań zarejestrowanych przez producenta, znacznie utrudniły dostęp chorych do wielu leków" - czytamy w oświadczeniu.

Reklama

Lekarze, m.in. z OZZL i Porozumienia Zielonogórskiego, w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym nie wpisują - od początku stycznia - na receptach poziomu refundacji leku i stawiają pieczątkę: "Refundacja do decyzji NFZ". Część pacjentów mimo prawa do wykupienia leków ze zniżką musi płacić za nie więcej.

Lekarze zapowiadali, że zakończą protest, gdy zostaną wprowadzone nowe, korzystniejsze dla nich przepisy. W środę w Sejmie rozpoczęły się prace nad projektem nowelizacji ustawy refundacyjnej, która m.in znosi kary za niewłaściwe wypisanie recepty.

Do biura rzecznika od 2 do 11 stycznia (do godz. 21) wpłynęło 1707 sygnałów dotyczących problemów z dostępem do leków w związku z protestem lekarzy.

We wtorek Kozłowska poinformowała, że wszczęła postępowanie wyjaśniające wobec 91 placówek medycznych w związku z sygnałami dotyczącymi protestu pieczątkowego lekarzy i naruszenia zbiorowych praw pacjentów. Wezwała też lekarzy do natychmiastowego zaprzestania akcji pieczątkowej. Zapowiedziała, że może wystąpić do świadczeniodawcy o wyciągnięcie konsekwencji służbowych w stosunku do pracownika winnego zaniedbania. Poinformowała też, że jeżeli świadczeniodawca nie odstąpi od praktyk naruszających prawa pacjenta, może zostać na niego nałożona kara do 500 tys. zł.