Toksykolog Andre Picot, który na zlecenie francuskiego radia RTL przeprowadził badania, powiedział: "Wszystko to są produkty nieznane medycznemu światu", a mieszanka zastosowana w implantach "graniczy z kryminałem".
Niemiecka firma Brenntag - największy na świecie dystrybutor chemikaliów - potwierdziła, że sprzedawała nieistniejącej już francuskiej Poly Implant Prothese silikon przemysłowy, m.in. Baysilone - dodatek do paliwa.
W implantach firma PIP stosowała także Silopren i Rhodorsil, używane do uszczelniania i izolacji w urządzeniach elektrycznych oraz w pompach obiegowych grzewczych i chłodniczych.
Według RTL substancje te przyczyniają się do pękania części implantów.
Zdrowie Dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>
Producent implantów oszczędzał też na ochronnej powłoce zabezpieczającej je przed pękaniem i wyciekaniem wypełnienia. Jak powiedział rzecznik RTL, 72-letni założyciel PIP Jean-Claude Mas, którego we Francji oskarżono o "mimowolne zabójstwo", połączył wszystkie te niemedyczne składniki, tworząc "sekretną formułę", co pozwoliło mu sprzedawać implanty ze zniżką, w rezultacie czego został multimilionerem.
Jak pisze we wtorek brytyjski dziennik "Daily Mail" w internetowym wydaniu, od piątku kilkadziesiąt klinik w Wielkiej Brytanii zgłosiło do agencji ds. bezpieczeństwa produktów i zabiegów medycznych MHRA przypadki pękania implantów PIP. Lekarze uważają, że powinno się usuwać te implanty.
Same implanty kosztują kilkaset funtów, ale koszt ich wymiany może sięgnąć 5 tys. funtów. Od kobiet, którym władze zaleciły konsultowanie się z lekarzami, placówki zdrowia żądają - według brytyjskiej gazety - 50 funtów za kopię dokumentacji medycznej.
U 20 kobiet z tymi implantami we Francji doszło do zachorowań na raka, w tym 16 przypadków guzów złośliwych. Według francuskiej agencji ds. bezpieczeństwa produktów medycznych Afssaps, nie ma związku między zachorowaniami a implantami PIP.
Brytyjskie władze - inaczej niż francuskie - nie zaleciły prewencyjnego ich usuwania. W Wielkiej Brytanii nosi je około 40-42 tys. kobiet, w tym 3 tys. pacjentek publicznej służby zdrowia, u których przeprowadzono rekonstrukcję piersi po usunięciu nowotworu.
Wiele brytyjskich klinik prywatnych obawia się, że obarczenie ich pełnymi kosztami wymiany implantów może doprowadzić je do upadku. Koszt wymiany ocenia się na 150 mln funtów - więcej niż wynoszą roczne dochody (100 mln funtów) brytyjskiego przemysłu implantów piersi.
"Przemysł ten powinien ponieść koszt" i nie "unikać odpowiedzialności" - powiedział we wtorek radiu BBC były brytyjski minister zdrowia Andy Burnham.
Brytyjskie stowarzyszenie chirurgów estetycznych podaje, że wskaźnik pękania implantów piersi PIP jest siedem razy wyższy, niż się oficjalnie ocenia: od 2006 roku pękał jeden implant na 14 (7 proc.), podczas gdy oficjalne dane MHRA oceniają możliwość pęknięcia implantu na 1 proc.
Francuska Afssaps sugeruje (według MHRA), że we Francji wskaźnik pękania implantów wynosi około 5 procent. Do Afssaps zgłoszono 1143 przypadki pęknięcia implantu PIP oraz 495 przypadków stanów zapalnych. Z implantów tych we Francji korzysta około 30 tys. kobiet.
W Wielkiej Brytanii chirurdzy plastyczni wskazują, że nie ma powodu do paniki, ponieważ badania nie wykazały toksyczności żelu z implantów PIP, które - według wcześniejszych doniesień - mogą występować też pod innymi markami.
We Francji we wtorek minister zdrowia Xavier Bertrand nakazał przeprowadzenie administracyjnego dochodzenia, które ma wykazać, czy doszło do uchybień w systemie kontroli, które przyczyniły się do dopuszczenia do sprzedaży implantów PIP.
Minister zapowiedział też, że "w najbliższych dniach odbędzie się konferencja z odpowiednikami europejskimi", podczas której poinformuje ich o sytuacji związanej z implantami.
Ocenia się, że implanty PIP nosi 400-500 tys. kobiet w Europie i Ameryce Łacińskiej.