Część przychodni w całym kraju jest zamknięta, po tym, jak nie podpisały kontraktów z NFZ. Na konferencji prasowej Krystyna Kozłowska zwróciła uwagę, że przychodnie w ten sposób łamią przysługujące pacjentom prawo dostępu do dokumentacji medycznej. Jak zapowiedziała, w tej sytuacji będzie wszczynać postępowanie, dotyczące naruszania zbiorowych praw pacjentów.

Reklama

Każde zgłoszenie pacjenta o tym, że drzwi są zamknięte, nie ma dostępu do dokumentacji medycznej, będzie przyczynkiem do wszczęcia postępowania - poinformowała rzecznik. Za złamanie tego prawa grozi kara do 500 tysięcy złotych, o ile przychodnia nie odstąpi od tej praktyki.

Krystyna Kozłowska mówiła, że nawet przychodnie, które są zamknięte, nie mogą odbierać prawa dostępu do kart zdrowia. Jej zdaniem, w takiej placówce powinna być osoba, która wydaje dokumentację.
Od rana do godziny 12.30 do rzecznik wpłynęło 180 zgłoszeń o złamaniu praw pacjenta. Największe problemy z dostaniem się do lekarza mają chorzy w województwach: opolskim, lubuskim oraz warmińsko- mazurskim.

ZOBACZ TEŻ: SLD: Premier Kopacz powinna rozwiązać kryzys w przychodniach>>>