Depresja sezonowa, czyli pogorszenie nastroju i obniżenie aktywności, wzmaga się głównie jesienią i zimą, kiedy jest chłodniej i dni są krótsze. Naukowcy od lat badają to zjawisko, wiążąc skłonność do popadania w stany depresyjne z ogólnym stanem zdrowia, kondycją psychiczną, a nawet dietą. Tymczasem – jak wynika z analiz uczonych z brytyjskiego Uniwersytetu Południowej Walii (University of South Wales) – ważny może okazać się nawet kolor oczu.

Reklama

Skąd ta zależność? Jak wyjaśniali autorzy badań na konferencji Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego zorganizowanej na początku maja w Nottingham, w środkowej Anglii, im ciemniejsze tęczówki, tym większa skłonność u osoby obdarzonej takimi oczami do zapadania na depresję sezonową. Ma to ich zdaniem związek ze zdolnością do pochłaniania światła.

Oczy, które w czasie zimnych sezonów i krótszych dni są w stanie przyswoić więcej światła, lepiej przydają się w walce ze złym nastrojem. Wszystko dlatego, że mózg poddawany wpływowi promieni słonecznych dokładniej reguluje okołodobowy rytm organizmu – przede wszystkim dzięki odpowiedniej produkcji melatoniny, hormonu odpowiadającego za wprowadzanie organizmu w stan senności. Im wokół nas jaśniej, tym mniejsze stężenie melatoniny w nas. A zdaniem walijskich naukowców ciemniejsza tęczówka sprawia, że do oczu trafia mniej światła. Z kolei jasna, niebieska, przepuszcza go najwięcej.

Zależność ta – jak wyjaśniają uczeni – może mieć związek z faktem, że ludy pochodzące z północy mają z reguły błękitne oczy. Dzięki temu są ewolucyjnie lepiej przystosowane do życia w warunkach słabszego nasłonecznienia.