PAP zapytała szefa resortu zdrowia o prognozy przewidujące dalszy przebieg sezonu infekcyjnego i o dostępność tzw. testów combo w podstawowej opiece zdrowotnej.
- Jeśli chodzi o grypę, to widzimy znaczące spadki liczby zakażeń. Są one bardzo dynamiczne, z dziennego poziomu ponad 43 tys. do ok. 36 tys. Jeżeli patrzymy na zapadalność, czyli liczbę zakażonych na 100 tys., to spadła ona w ciągu tygodnia o 32 – powiedział minister.
Podkreślił, że spadki widać również w liczbie hospitalizacji z powodu grypy, a także w liczbie wystawianych recept i w sprzedaży leków.
- Jest to bardzo nietypowa fala grypy. Na ogół mieliśmy apogeum na przełomie lutego i marca. I dotychczas nie spotkaliśmy tak dynamicznego wzrostu, a następnie tak samo dynamicznego spadku jak obecnie – wskazał szef MZ.
- Po konsultacji z epidemiologami, immunologami i lekarzami zakaźnikami, prognozujemy, że nawet jeśli będzie infekcyjne "odbicie" na przełomie lutego i marca, to nie dojdzie ono do poziomów, na których teraz się znajdujemy. To będzie zdecydowanie mniejsza fala, która nie spowoduje obciążenia systemu opieki zdrowotnej – stwierdził Niedzielski.
Jeśli chodzi o COVID-19, to sytuacja – jak mówi minister – może być uznana za "w pewnym sensie komfortową", bo hospitalizacje są na poziomie ok. 700 i nie widać istotnego wzrostu liczby rejestrowanych przypadków.
- Zrewidowaliśmy nasze prognozy odnośnie COVID-19, które do tej pory mówiły, że szczyt może dojść do kilku tysięcy w styczniu. Widać, że tak się najprawdopodobniej nie stanie. Teraz jedyny potencjał pogorszenia sytuacji covidowej jest związany z subwariantem XBB.1.5 omikronu, czyli z krakenem. Jednak na dziś jego udział w zakażeniach w Europie jest jeszcze niezbyt istotny, byśmy mieli do czynienia z bardzo dynamicznym wzrostem w najbliższym czasie – powiedział szef MZ.
- Najnowsze prognozy dotyczące COVID-19 mówią o możliwym wzroście zakażeń do poziomu kilku tysięcy na początku marca. Ale pamiętajmy, że są to prognozy – wskazał minister.
Odnosząc się do pytania, czy pacjenci mogą już realnie skorzystać w POZ z testów wskazujących, czy mamy do czynienia z zakażeniem grypą, koronawirusem lub wirusem RSV Niedzielski przekazał, że są podmioty, które już testują i takie, które zaczną niebawem, najpewniej w nadchodzącym tygodniu.
- Mechanizm jest taki, że to przychodnia samodzielnie kupuje testy combo, za które otrzyma refundację pokrywającą również koszt wykonania testu. Część podmiotów zdecydowała się na grupowe zakupy, co ułatwia im negocjacje cenowe, ale trwa dłużej. Są też podmioty, które miały testy już od dłuższego czasu i teraz mogą je wpisać w proces refundacyjny – wyjaśnił.
Wskazał, że na dane, jak przebiega wykonywanie testów combo w POZ, trzeba poczekać przynajmniej do drugiego tygodnia lutego, kiedy będą dane o refundacji.
- Sprawozdania za styczeń będą znane w połowie lutego, wtedy będziemy wiedzieli dokładnie, jaka jest skala realizacji testów – podał.
Minister Niedzielski 5 stycznia br. podpisał rozporządzenie, dzięki któremu tzw. testy combo, czyli trzy w jednym, stały się świadczeniami gwarantowanymi w POZ. Oznacza to, że mogą być finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za każdy test i jego wykonanie, więc jest to świadczenie płatne dodatkowo, poza stawką kapitacyjną, czyli podstawowym wynagrodzeniem lekarza rodzinnego. Za test antygenowy combo i jego wykonanie poradnia POZ otrzyma ok. 34 zł.
Zestawienia pokazują, że od 1 do 7 stycznia br. było 306 637 przypadków grypy i jej podejrzeń, a od 8 do 15 stycznia – 252 837. Łącznie to 559 474. Z powodu grypy zmarły w tym czasie 33 osoby – siedem w pierwszym tygodniu i 26 osób w tygodniu między 8 a 15 stycznia.
MZ podawało 18 stycznia, że w szpitalach jest 788 osób z COVID-19. Od 5 do 11 stycznia br. potwierdzono w Polsce 2229 zakażeń COVID-19, zmarło 60 osób z COVID-19 Z kolei od 12 do 18 stycznia br. potwierdzono 2024 zakażenia. Zmarło 51 osób z COVID-19.