Przypominają o tym w listopadzie, który jest miesiącem świadomości raka płuca.
Jak podkreślają organizatorzy kampanii „Hamuj raka! Daj szansę płucom!”, rak płuca jest jednym z najczęściej rozpoznawanych nowotworów w Polsce i główną przyczyną zgonów wśród kobiet i mężczyzn. Rocznie wykrywanych jest ok. 22 tys. nowych przypadków tego raka, a większość z nich diagnozowana jest w zaawansowanym stadium.
- Tak duża liczba pacjentów diagnozowanych w zaawansowanym stadium wynika z faktu, że rak płuca w początkowym etapie nie daje praktycznie żadnych objawów. Skoro nic nam nie dolega, to nie mamy zwyczaju badać się profilaktycznie, a to bardzo duży błąd. Dziś im wcześniej wykryjemy nowotwór, tym większą szansę mamy na jego wyleczenie. Tak też jest w przypadku raka płuca – powiedziała Elżbieta Kozik prezes Polskich Amazonek Ruch Społeczny, jedna z inicjatorek kampanii „Hamuj raka! Daj szansę płucom!”.
Palenie tytoniu to w Polsce główny czynnik ryzyka raka płuca
Dlatego wśród postulatów zgłaszanych przez ekspertów kampanii pojawiła się nie tylko potrzeba prowadzenia długofalowych kampanii antynikotynowych (palenie tytoniu to w naszym kraju wciąż główny czynnik ryzyka raka płuca – PAP), ale też większej promocji Ogólnopolskiego Programu Wczesnego Wykrywania Raka Płuca za pomocą Niskodawkowej Tomografii Komputerowej. Brak wiedzy na temat tego programu wśród lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) i osób z grup ryzyka powoduje, że zgłaszalność do niego jest na bardzo niskim poziomie.
- W ubiegłym roku do programu zgłosiło się jedynie 2000 pacjentów. To bardzo mało zważywszy, że rocznie mamy zachorowania na poziomie ok. 22 tys. osób. Wiele osób po prostu o nim nie wie, bo nie jest odpowiednio nagłośniony, a i lekarze pierwszego kontaktu o nim nie informują – podkreśliła Kozik.
Badanie z użyciem niskodawkowej tomografii komputerowej
Jak przypomniała, w ramach Ogólnopolskiego Programu Wczesnego Wykrywania Raka Płuca można wykonać badanie z użyciem niskodawkowej tomografii komputerowej aż w 31 ośrodkach w Polsce. Lista ośrodków dostępna jest na stronie pacjent.gov.pl w zakładce profilaktyka.
- Niepotrzebne jest skierowanie. Wystarczy spełnić kryteria odnośnie wieku – 55 lat i liczby wypalonych papierosów (20 paczkolat) oraz zarejestrować się w jednym z ośrodków realizujących program – wyjaśniła Kozik. O paczkoroku mówimy wówczas, gdy dana osoba wypalała przez 20 lat codziennie paczkę papierosów.
Niedrobnokomórkowy rak płuca stanowi około 85 proc. przypadków raka płuca
Kolejnym ważnym aspektem opieki nad pacjentem z rakiem płuca, który postulują eksperci kampanii, jest zapewnienie każdemu pacjentowi z niedrobnokomórkowym rakiem płuca (bez względu na stopień zaawansowania choroby) kompletnej, szybkiej i skutecznej diagnostyki, obejmującej swoim zakresem również diagnostykę molekularną. Wynika to z faktu, że niedrobnokomórkowy rak płuca stanowi około 85 proc. przypadków raka płuca, a dzieli się go na co najmniej kilkanaście podtypów, różniących się między sobą na poziomie molekularnym.
- Trzeba pamiętać o tym, że diagnostyka ma na celu następujące elementy: po pierwsze musimy rozpoznać, że jest nowotwór, po drugie musimy rozpoznać, jaki to jest nowotwór, po trzecie określić jego charakterystykę – a wszystko to powinno być podporządkowane celowi nadrzędnemu, jakim jest wybranie właściwej, optymalnej metody leczenia – powiedział prof. Maciej Krzakowski, krajowy konsultant ds. onkologii klinicznej, kierownik Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.
Jak podkreśliła prof. Joanna Chorostowska-Wynimko kierownik Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, na poziomie molekularnym niedrobnokomórkowy rak płuca jest niezwykle różnorodny, dlatego diagnostyka molekularna jest tak istotna. - Coraz dokładniej poznajemy różne podtypy raka płuca, które charakteryzują się obecnością specyficznych mutacji wiodących – zaburzeń molekularnych, które są odpowiedzialne za rozwój nowotworu i jego progresję - zaznaczyła.
- Jeśli taka cecha zostanie powiązana z odpowiednim leczeniem to mamy istotną szansę, aby skutecznie zahamować rozwój choroby. Dzięki takim praktykom obserwujemy u części chorych wieloletnie przeżycia, mimo zaawansowanego procesu chorobowego i obecności przerzutów odległych – wyjaśniła specjalistka.
Co ważne, terapie celowane molekularnie powinno się – jak potwierdzają badania – stosować na wczesnym etapie rozwoju choroby. Wówczas szanse na wyleczenie raka płuca rosną.
Jedną z takich terapii stosowanych z intencją wyleczenia jest leczenie inhibitorem kinazy EGFR stosowane u chorych z rakiem płuca na wczesnym etapie rozwoju, jako uzupełnienie zabiegu chirurgicznego. - Jeśli chory ma stwierdzoną mutację w genie EGFR, to zastosowanie w ramach pooperacyjnego leczenia uzupełniającego ozymertynibu (jest to inhibitor kinazy EGFR trzeciej generacji - PAP) zmniejsza ryzyko nawrotu i przerzutów do ośrodkowego układu nerwowego oraz znacznie zwiększa szansę przeżycia pięcioletniego. Badania wykazały ogromną korzyść ze stosowania takiego leczenia, rzadko kiedy spotykaną w onkologii – ocenił prof. Krzakowski.
Choć nowe terapie zmieniają oblicze leczenia raka płuca, to aby lepiej je wykorzystywać i tym samym poprawić przeżywalności chorych z rakiem płuca, niezbędne są zdaniem ekspertów kampanii zmiany organizacyjne i stworzenie Lung Cancer Unit’ów – ośrodków, dzięki którym poprawie ulec może zarówno postępowanie diagnostyczne, jak i terapeutyczne.
- Abyśmy mogli powiedzieć, że w Polsce raka płuca leczymy w sposób optymalny przede wszystkim nasze postępowanie diagnostyczne i terapeutyczne powinno być zgodne z obecnym stanem wiedzy medycznej i z zaleceniami polskimi oraz międzynarodowymi. Zgodność i prawidłowość postępowania powinna być monitorowana, tak byśmy mieli szansę na wprowadzenie ewentualnych korekt działania czyli punktem pierwszym jest zapewnienie jakości postępowania – powiedział prof. Krzakowski.
Drugą ważną rzeczą jest w jego opinii kompleksowość postępowania. - U chorych diagnozowanych i leczonych w ośrodkach zapewniających kompleksowość postępowania, nie tylko większy odsetek jest kwalifikowany do optymalnego postępowania, ale również wyniki tego leczenia są lepsze – zaznaczył specjalista.