Dostęp do przeszczepów rogówek pogorszył się - alarmuje konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki profesor Wanda Romaniuk.

Faktem jest, że po wprowadzeniu nowych regulacji liczba przeszczepów zmniejszyła się, a pacjent zapisany na planowy zabieg nie ma szans albo czeka bardzo długo, bo obecnie wykonuje się tylko przeszczepy tak zwane pilne - powiedziała profesor Romaniuk.

Reklama

Okulista profesor Jerzy Szaflik szacuje, że liczba przeszczepów rogówek w Szpitalu i Klinicznym przy ulicy Sierakowskiego w Warszawie może w tym roku zmaleć nawet o połowę. Liczba oczekujących pacjentów sięga tam tysiąca osób, najwięcej w kraju. Profesor mówi, że dostęp do zabiegów pogorszył się. Według niego, chory, który czeka parę lat, nie ma szans na zabieg, bo wszystkie rogówki są przeznaczane dla pacjentów potrzebujących ich w trybie pilnym.

Dyrektor Banku Tkanek Oka w Warszawie, docent Iwona Grabska-Liberek podkreśla, że wcześniej kliniki miały podpisane umowy z bankami, na podstawie których otrzymywały rogówki. Sytuacja była taka, że każdy bank obsługiwał dane kliniki, natomiast one pobierały dla banku rogówki. - Teraz przydziały rogówek są - można powiedzieć - z urzędu - wyjaśnia docent Grabska-Liberek.

Obecnie płatki rogówkowo-twardówkowe pobierane od osób zmarłych, są przydzielane do przeszczepów tak samo jak serce, nerki czy wątroba.