Projekt "Widok na przyszłość" podsumowano we wtorek w Białymstoku. W ramach projektu od 2009 roku przebadano w Podlaskiem ponad 2,5 tys. dzieci w wieku od szóstego miesiąca do siedmiu lat. Badania przeprowadzono w 40 podlaskich gminach.

Reklama

Celem projektu było wczesne wykrycie i leczenie chorób oczu u dzieci, zwłaszcza u tych z mniejszych miejscowości, które mają gorszy dostęp do specjalistów. W regionie jest bardzo mało poradni okulistycznych dla dzieci, są w nich kolejki.

Badania miały unikatowy charakter ze względu na ich skalę. Zainteresowanie badaniami w regionie było, zdaniem lekarzy, bardzo duże. Wyniki badań będą wykorzystywane do opracowań naukowych.

Jak powiedziała koordynator naukowy projektu prof. Alina Bakunowicz-Łazarczyk, szefowa realizującej projekt Kliniki Okulistyki Dziecięcej z Ośrodkiem Leczenia Zeza w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, tak duża wykryta liczba schorzeń wzroku to efekt m.in. tego, że dzieci w coraz młodszym wieku mają obciążone oczy, np. od patrzenia w monitor komputera czy nauki związanej z zajęciami edukacyjnymi; rośnie też liczba schorzeń oczu uwarunkowanych genetycznie.

Choroby wykryto u 22 proc. badanych, dokładnie u 566 dzieci. Najwięcej wykryto takich wad wzroku jak nadwzroczność (162 przypadki), krótkowzroczność (136), były też 93 przypadki zeza, u 85 osób wykryto astygmatyzm, u 29 jaskrę, lekarze wykryli też m.in. dwa przypadki zaćmy. "To duży procent dzieci, które mają problemy w naszym województwie" - powiedziała prof. Bakunowicz-Łazarczyk.



Profesor powiedziała, że widać, że na choroby oczu u dzieci wpływa m.in. wcześniejsze rozpoczynanie nauki w szkole i przedszkolu. "Te dzieci poczynając już od 5. roku życia są zaangażowane bardzo w pracę wzrokową do bliży. I to odbija się potem tym, że takie wady jak krótkowzroczność rozwijają się zdecydowanie wcześniej. Jest to tak zwana krótkowzroczność szkolna" - powiedziała profesor.

Reklama

Bakunowicz-Łazarczyk zaznaczyła, że najważniejsze jest wczesne wykrycie i leczenie tych chorób i wad. "Dlatego faktycznie dzieci małe, jeżeli są jakiekolwiek problemy, powinny jak najwcześniej trafiać do lekarza okulisty. Wczesne rozpoznanie, to wczesne wdrożenie leczenia, a to tylko wtedy może się zakończyć sukcesem" - podkreśliła. Zaznaczyła przy tym, że nieleczone choroby oczu mogą w przyszłości np. wykluczyć dane osoby z wykonywania konkretnych zawodów, a np. nieleczona na czas zaćma nawet po operacji nie pozwala na dobre widzenie.

Projekt kosztował ok. 400 tys. euro. Większość środków pochodziła z tzw. funduszy norweskich, dofinansowały go także Ministerstwo Zdrowia i dziecięcy szpital kliniczny w Białymstoku.

W ramach projektu klinika kupiła także przenośny i stacjonarny sprzęt medyczny - m.in. urządzenia do operacji zaćmy, badania ciśnienia wewnątrzocznego, oceny wad wzroku, diagnostyki jaskry. Klinika została m.in. wyposażona w jedno z najlepszych w Polsce urządzeń do badania elektrofizjologicznego siatkówki nerwu wzrokowego. "Mając ten sprzęt jesteśmy teraz w stanie pomóc dzieciom nie tylko z naszego regionu" - powiedziała prof. Bakunowicz-Łazarczyk.

W ramach projektu odbyły się też szkolenia dla ponad 140 lekarzy pediatrów oraz lekarzy rodzinnych i pielęgniarek środowiskowych by baczniej zwracali uwagę na wzrok swoich podopiecznych. Rodzice dostawali specjalne foldery edukacyjne na temat chorób oczu u dzieci.