Na poważne powikłania zakażenia SARS-CoV-2 bardziej narażone są dzieci i nastolatki z poważniejszymi przewlekłymi chorobami współistniejącymi, takimi jak schorzenia neurologiczne czy zaburzenia odporności. Ale nawet w tej grupie małych pacjentów ryzyko jest raczej małe – wynika z badań specjalistów University College London, University of York, a także uniwersytetów w Bristolu i Liverpoolu.
W Anglii od marca 2020 r. do lutego 2021 r. na oddział intensywnej terapii przyjęto z powodu COVID-19 251 dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia, czyli jedno na 50 tys. Zaledwie 25 z nich zmarło, co oznacza, że ryzyko zgonu w tej grupie to jedynie dwa przypadki na milion dzieci. To najbardziej dokładne dane w tym zakresie na świecie – twierdzą brytyjscy specjaliści. Opublikowano je na stronie „Research Square”.
Dr Elizabeth Whittaker z Royal College London oraz Imperial College London zwraca uwagę, że wzięto pod uwagę okres, kiedy w Wielkiej Brytanii nie rozprzestrzenił się jeszcze bardziej zakaźny wariant Delta. Jednak jej zdaniem wariant ten nie powinien zwiększyć u dzieci ryzyka poważnego przebiegu COVID-19.
ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>
Badania te obejmują okres, kiedy dla dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia nie była dostępna szczepionka przeciwko COVID-19. W tej grupie wiekowej w wielu krajach dopuszczono szczepionkę w czerwcu 2021 r. Prof. Russell Vinter uważa, że dla niektórych dzieci korzystne byłoby, gdyby zaszczepiono je przeciwko COVID-19.
- Z tych danych wynika, ale to jest też moja opinia, że uzasadnione jest szczepienie tych grup dzieci, u których nie ma szczególnego ryzyka zgonu, ale wiemy, że ryzyko poważnej choroby i leczenia na oddziale intensywnej terapii, choć jest stosunkowo niewielkie, to jednak wyższe niż w całej populacji – zaznaczył specjalista w wypowiedzi dla BBC News.
Jego zdaniem, jeśli chodzi o szczepienia dzieci i młodzieży, to trzeba uwzględnić także w tej sprawie dane z USA i Izraela, gdzie zaleca się szczepienia w grupie od 16. do 18. roku życia.