Dla wielu z nas kawa to najlepszy sposób na rozpędzenie poranka. Można by pomyśleć, że nie ma nic lepszego niż porządna dawka kofeiny, by móc oddać się codziennym obowiązkom z dodatkową porcją energii. Zdaniem ekspertów to dobry pomysł, pod warunkiem, że sięgniemy po kawę o odpowiedniej porze dnia. Wszystko zależy bowiem od naszego organizmu, a dokładnie – od jego gospodarki hormonalnej.
Jak przekonuje ekspert do spraw snu Rex Isap, zanim zaparzymy sobie pierwszą poranną kawę, powinniśmy odczekać przynajmniej godzinę od momentu przebudzenia. Wszystko po to, by ustabilizować poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu.
Po przebudzeniu poziom kortyzolu osiąga najwyższy poziom. Co ciekawe, działanie kortyzolu wzmaga czujność – wyjaśnił Isap w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „Metro”. A połączenie wpływu kortyzolu i kofeiny na organizm może się wzajemnie zakłócać.
Spożywanie kofeiny, gdy poziom kortyzolu jest wysoki, może przeciwdziałać jej efektowi, prawdopodobnie prowadząc do rozwinięcia się tolerancji na kofeinę – dodał ekspert. Oznacza to, że im wcześniej będziemy pić kawę, tym słabiej z czasem będzie ona na nas działać.
W tej sytuacji lepiej się nie spieszyć z pierwszą filiżanką. A jeśli nie chcemy rezygnować ze smaku kawy od razu po przebudzeniu, lepiej na początek dnia zaparzyć sobie kawę bezkofeinową.