Eksperci w Brukseli wzięli się za codzienne menu Europejczyków. Chcą wprowadzić do niego na stałe insekty, by w ten sposób rozwiązać palące problemy współczesności - związane z niedożywieniem najbiedniejszych oraz postępującą degradacją środowiska.

Reklama

Specjaliści podkreślają, że owadami można wykarmić cały świat, bo na jednego człowieka przypada 200 kg biomasy pochodzącej od insektów. Poza tym koniki polne czy larwy motyli nie potrzebują tak dużo pożywienia jak krowy czy świnie, jak również emitują nieporównywalnie mniej gazów cieplarnianych niż bydło.

Aby osiągnąć swój cel, Unia Europejska wydała 3 miliony euro na specjalny projekt sprawdzający wartości odżywcze owadów oraz promujący ich jedzenie - podaje brytyjski dziennik "Daily Telegraph".

Co więc nas czeka? Miłośnicy pieczonych owadów podkreślają, że takie menu jest bardzo zdrowe. Przykładowo konik polny dostarcza 20 procent protein i tylko 6 procent tłuszczu, podczas gdy chude mięso wołowe - 24 procent protein i aż 18 procent tłuszczu. Świerszcze obfitują w wapń, termity w żelazo, a larwy jedwabników - miedź i ryboflawiny. Natomiast pszczoły zwiększają libido.

Pozostaje jeszcze pokonanie wstrętu do robaków na talerzu. Specjaliści pracujący nad projektem są raczej pewni sukcesu: "Obserwowaliśmy wprowadzanie do menu bakłażanów czy sushi, których nikt wcześniej nie jadł. Myślę, że tak samo będzie z insektami w sosach lub hamburgerach. Trzeba je tylko atrakcyjnie przygotować" - przyznał prof. Marcel Dicke, prowadzący zespół naukowców na Wageningen University w Holandii.

Czytaj także: Mielone robaczki w truskawkowych lodach >>>