Toksoplazmozę wywołują pierwotniak Toxoplasma gondii, którego nie zobaczymy gołym okiem. Występuje w przewodzie pokarmowym kotów i właśnie kał naszych pupili jest głównym źródłem zakażenia u człowieka. Wraz z kałem wydostają się cysty, które później z ziemią lub produktami czy przedmiotami zanieczyszczonymi taką ziemią trafiają do kolejnych ofiar.

Reklama

Co ciekawe, zarażony kot przez 1-3 tygodnie wydala z kałem nawet kilka milionów cyst dziennie. Po kilku dniach pobytu w piasku jaja stają się zdolne do zaatakowania człowieka lub zwierzęcia. Jaja w postaci odpornej na działanie czynników środowiska zachowują możliwość zakażania przez ponad rok. U zakażonego zwierzęcia w mięśniach lub narządach powstają cysty – gotowe, po ich zjedzeniu, zarażać kolejne ofiary. Dlatego to właśnie mięśnie, czyli mięso surowe lub półsurowe, stanowią dla ludzi kolejne źródło zakażenia. Podobnie jak niemyte warzywa i owoce. Istotne jest także dokładne mycie rąk po zabawie z kotem wychodzącym na zewnątrz, który zakaźne cysty może przynieść na sierści.

Jak rozwija się toksoplazmoza?

Pierwotniaki uwolnione ze zjedzonych cyst trafiają do krwi człowieka i z nią wędrują do tkanek, najczęściej mięśni, układu nerwowego lub oka. Większość z nich jest w trakcie tej wędrówki niszczona przez organizm. Jeśli jednak nie ulegną unicestwieniu, pozostają z gospodarzem do końca jego życia. W Polsce statystycznie 4-6 na 10 osób jest zakażonych, nie mają żadnych objawów, a o infekcji dowiadują się przypadkowo, na przykład podczas badań krwi przed planowaną ciążą. Osoba zarażona jest bezpieczna, bo nie grozi jej ponowne zarażenie.

Reklama

Objawy toksoplazmozy

Reklama

Zarażenie Toxoplasma gondii nie oznacza choroby, bo zwykle nie powoduje żadnych objawów. Zaledwie u 1 na 10 zakażonych osób, szczególnie przy znacznie obniżonej odporności (np. u chorych na odporność) pojawiają się dolegliwości:

  • powiększenie węzłów chłonnych,
  • zapalenie mięśni
  • zaburzenia widzenia.
  • wyczuwalne na szyi lub pod pachą guzki.

Objawy przypominają czasem długo utrzymującą się infekcję: stany podgorączkowe, bóle mięśni i głowy, osłabienie.

Jak sprawdzić, czy mam toksoplazmozę?

Wystarczy zgłosić się do punktu pobrań na pobranie krwi, by określić przeciwciała skierowane przeciwko pasożytowi. Analizując poszczególnie frakcje przeciwciał i dynamikę ich zmian w czasie, można określać, czy u chorego występuje świeże czy stare zakażenie. Najczęściej bada się trzy rodzaje przeciwciał: IgG, IgM, rzadziej IgA. O świeżym zakażeniu świadczy obecność przeciwciał w klasie IgA i IgM. Z czasem, zwykle po kilku miesiącach znikają one z krwi. Najpóźniej pojawiają się przeciwciała IgG. Te pozostają z nami do końca życia, choć ich stężenie może się zmniejszać.

Pojawienia się przeciwciał u osoby, która ich wcześniej nie miała, jest potwierdzeniem świeżego zarażenia. Natomiast u pacjentów ze „starym” zarażeniem nie ma już IgM, a poziomy IgG są zwykle niskie, choć obecne. Czasem interpretacja wyników tych badań bywa trudna. Wspomaga ją badanie tzw. awidności, ułatwiające ocenę jak „stare” są przeciwciała danej klasy (wysoka awidność oznacza, że do zarażenia doszło co najmniej 12 tygodni wcześniej).

Czy toksoplazmoza jest groźna w ciąży?

Ponieważ przez łożysko przechodzą tylko przeciwciała IgG, ich obecność u noworodka lub niemowlęcia nie musi świadczyć o zakażeniu toksoplazmozą w czasie ciąży. Trzeba jednak porównać ich stężenie z poziomem przeciwciał IgG u mamy. Duże dysproporcje klasy IgG między mamą a dzieckiem z przewagą u dziecka budzą niepokój. Podobnie jak obecność u dziecka po porodzie przeciwciał klasy IgM lub IgA. To zwykle zły zwiastun, bo oznacza, że prawdopodobnie organizm dziecka sam je wytworzył na skutek kontaktu z pasożytem, który przeszedł przez łożysko do płodu w czasie ciąży.