Decyzję o określeniu maksymalnych dziennych poziomów spożycia niektórych witamin i składników w suplementach diety podjął Zespół ds. Suplementów Diety przy Głównym Inspektoracie Sanitarnym. Przyjęte pod koniec 2019 r. uchwały dotyczą witaminy B6, żelaza, magnezu i miedzi.

Reklama

- Celem tych uchwał jest wprowadzenie pewnego porządku i przejrzystości na rynku suplementów diety – powiedział zastępca dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Żywienia GIS dr Przemysław Rzodkiewicz. W 2019 r. Zespół ds. Suplementów Diety podjął 21 uchwał, z czego 16 dotyczyło witamin i składników mineralnych. Uchwały te – dodał przedstawiciel GIS – są kierowane przede wszystkim do producentów, ale również i do konsumentów.

Podanie maksymalnych dziennych poziomów witamin i składników mineralnych określa, w jakim zakresie ich spożycie jest bezpieczne dla zdrowia konsumenta. Jednocześnie precyzuje ono w jakich sytuacjach wobec producentów suplementów diety może być wszczynane postępowanie wyjaśniające. Dyr. Rzodkiewicz wyjaśnia, że chodzi głównie o ustalenie czy przekroczenie maksymalnej dawki w danym produkcie jest uzasadnione i czy można go zakwalifikować do suplementów diety, a nie do produktów leczniczych.

- Uchwała jest stanowiskiem ekspertów, a nie przepisem prawa, jednak producenci suplementów diety powinni brać ją pod uwagę – podkreśla specjalista. Dodał, że Zespół ds. Suplementów Diety pracuje nad kolejnymi uchwałami, tym razem dotyczącymi witamin E i K oraz dodatkowych składników mineralnych. Planowane są też uchwały dotyczące składników roślinnych oraz innych, jakie mogą występować w suplementach diety.

Reklama

W skład Zespołu wchodzą specjaliści różnych dyscyplin, lekarze, farmaceuci, dietetycy, technolodzy żywności oraz eksperci zdrowia publicznego. Uchwały podejmowane są oparciu o badania naukowe i najnowszą wiedzę w danej dziedzinie, mogą być zatem korygowane w zależności od nowych ustaleń.

Rzecznik GIS Jan Bondar uważa, że chwały te są ułatwieniem dla przedsiębiorców, ale poza porządkowaniem rynku są też odpowiedzią na rozwijającą się w internecie szarlatanerię oferującą leczenie wielu schorzeń przy użyciu ogromnych dawek witamin i minerałów. - Chodzi nam o to, aby przeciętny konsument tak łatwo temu nie ulegał - dodał.

Według najnowszej uchwały Zespołu ds. Suplementów Diety GIS, maksymalną ilość witaminy B6 w suplementach diety dla osób dorosłych ustalono na poziomie 18 mg dziennie, w przypadku miedzi są to 2 mg, a magnezu - 400 mg.

Reklama

Jeśli chodzi o żelazo, to dla dorosłych maksymalna dzienna dawka nie powinna przekraczać 20 mg, ale u kobiet w ciąży określono ją na 30 mg. Dodatkowo stwierdzono, że o dawce żelaza u kobiet ciężarnych powinien decydować lekarz, więc w oznakowaniu takich suplementów diety rekomenduje się umieścić ostrzeżenie: „produkt dla kobiet w ciąży, stosować po konsultacji z lekarzem”.

Dyr. Rzodkiewicz przypomina, że zapotrzebowanie na witaminy jest inne w zależności od płci i wieku. - Do tego się nie odnosimy, określamy jedynie maksymalnie dopuszczalne dziennie dawki. To rola ekspertów i towarzystw naukowych, a nie urzędu - dodaje. Zwraca też uwagę, że jeśli w produkcie będzie wyższa dawka np. jakieś witaminy, to powinna być ona uzasadniona danymi naukowymi. - Przekroczenie określonego poziomu zapala jedynie żółte światło czy dany produkt jest suplementem diety i jest bezpieczny dla konsumenta. Dopiero wtedy wszczynane jest postępowanie wyjaśniające - tłumaczy.

GIS nie odnosi się do tego czy warto w ogóle zażywać suplementy diety, a jeśli tak, to u kogo i w jakich sytuacjach jest to uzasadnione. - Przedsiębiorca decyduje o wprowadzeniu produktu na rynek. Są jednak zasady, których musi przestrzegać – podkreśla Rzodkiewicz.

Jednoczenie GIS w ramach edukacji konsumentów opracował Dekalog Suplementacji. - Chodzi o to, żeby konsument odróżniał suplement diety od produktu leczniczego, wiedział jakie jest ich przeznaczenie i umiał korzystać z obu tych kategorii z korzyścią dla własnego zdrowia - mówi rzecznik GIS.

Na pytanie PAP czy podanie maksymalnych dawek składników suplementów diety nie jest zbyt daleko idącą regulacją, dyr. Rzodkiewicz powołuje się na rozwiązania, jakie podejmowane są tej sprawie w innych krajach. - W Belgii, we Włoszech i Francji są określone listy dopuszczalnych składników w suplementach. My idziemy w kierunku tych krajów tworząc listę witamin i składników mineralnych wraz z określonymi warunkami wynikającymi z uchwał. Powstaje zatem polska lista, na której dopisywane są kolejne składniki - mówi.