Nigdy nie odrzucaj siły przekonywania pieniędzy. Tak można podsumować główny wniosek płynący z badania przeprowadzonego na Uniwersytecie w Toronto (Kanada). Eksperyment rozpoczęty jeszcze przed wprowadzeniem szczepionek przeciwko koronawirusowi pokazał, że zachęta w postaci odpowiednio wysokiej kwoty jest w stanie zachęcić do szczepień większość tych osób, które są do nich nieprzekonane.

Reklama

Zdaniem autorów publikacji to bardzo cenne odkrycie, szczególnie biorąc pod uwagę, że większość krajów rozwijających się nie została jeszcze nawet w połowie zaszczepiona. Tymczasem osoby odpowiedzialne za zdrowie publiczne cały czas podkreślają, że mimo łagodzenia większości restrykcji pandemicznych szczepienia nadal są podstawowym i potężnym narzędziem walki z COVID-19.

- Warto podkreślić, że nasze badanie jest cenne nie tylko z punktu widzenia pandemii i finansowych zachęt ludzi do szczepienia się. Może służyć także innym celom społecznie ważnym, a wzbudzającym wątpliwości, np. przekonywaniu ludzi do podjęcia działań w celu złagodzenia zmian klimatycznych – mówi Vivek Nandur, doktorant Uniwersytetu w Toronto i jeden z trzech współautorów badania. - Czyli po prostu szerzej pokazuje, jak można wykorzystywać zachęty pieniężne, aby wpłynąć na zmianę zachowania członków danej społeczności.

Na potrzeby badania zapytano ok. 2500 osób, czy planują przyjąć szczepionkę przeciwko COVID-19, która spełnia jeden z trzech warunków: jest bezpłatna, skuteczna lub nie ma skutków ubocznych.

Reklama

Odsetek osób, które odpowiedziały „tak”, był różny w zależności od podanego warunku: wahał się od 68 proc. w przypadku „bezpłatnej szczepionki” do 75 proc. dla „bez skutków ubocznych”. Średnio można więc mówić o 70 proc. osób chętnych do zaszczepienia się.

Następnie naukowcy zapytali wszystkich tych uczestników, którzy w ankiecie odpowiedzieli „nie”, jaka kwota pieniędzy skłoniłaby ich do przyjęcia szczepionki. Okazało się, że bodziec w wysokości 500 dolarów zwiększył odsetek chętnych do szczepienia do 80 proc., zaś 1000 dolarów podniosło tę wartość do prawie 87 proc.

Od 13 do 15 proc. uczestników nie chciało przyjąć szczepionki w żadnych okolicznościach i za żadną sumę. Zdaniem Nandura wyniki te potwierdzają wcześniejsze odkrycia, które sugerowały, że osoby wahające się co do szczepionek nie są jednorodną grupą, dlatego i strategie zdrowia publicznego muszą być zniuansowane i ukierunkowane na konkretnych odbiorców. - Nawet zachęty pieniężne nie zawsze są panaceum i czasami mogą przynieść odwrotny skutek - mówi naukowiec.

Reklama

- Nasz eksperyment pokazał jeszcze jedną ciekawą rzecz: to, że szczepionki są bezpłatne, wbrew pozorom zmniejsza liczbę osób gotowych je przyjąć. Jeśli coś jest za darmo, ludzie podchodzą do tego bardziej nieufnie i ostrożnie. To ciekawa kwestia i wymaga dokładniejszych badań - podkreśla Nandur.

Badanie wykazało też, że wahania co do szczepień ochronnych były najsilniejsze wśród osób młodszych oraz wśród konserwatystów politycznych.