Kierownik Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu prof. Dariusz Janczak we wtorek na konferencji prasowej ocenił, że ostateczne konsekwencje po przechorowaniu COVID-19 dopiero nas czekają.

Reklama

- Niepokojące jest to, że wzrasta liczba chorych, którzy trafiają na nasze ostre dyżury z powodu zaostrzenia różnych schorzeń przewlekłych, co wiążemy też z przebyciem zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Konsekwencją tego zakażenia u wielu pacjentów, często miesiąc, dwa czy trzy miesiące po zakażeniu, dochodzi do nasilenia objawów choroby podstawowej, która mieliśmy zamiar leczyć operacyjnie – powiedział prof. Janczak.

Dodał, że dotyczy to głównie chorób sercowo-naczyniowych, a lekarze obserwują znacznie zwiększenie m.in. ostrych niedokrwień serca czy zaawansowanego wykrzepienia tętnic.

- My tych chorych operujemy, ale efekty tego leczenia są zdecydowanie gorsze. Wynika to z choroby, z tego zakażenia wirusem, o którym, jak wiemy, powoduje uszkodzenie śródbłonka i zwiększa ryzyko zakrzepicy. A zatem u pacjentów obciążonych, naczyniowych, szczególnie z chorobami tętnic dochodzi do wykrzepiania, co powoduje, że często stajemy bezradni wobec tej ciężkiej choroby, z którą pacjent się zmaga, a która została nasilona ewidentnie tym zakażeniem – powiedział prof. Janczak.

Reklama

Dodał, że zauważalny jest wzrost skali takich przypadków i z konsekwencjami pandemii COVID-19 trzeba się będzie jeszcze mierzyć dłużej, bo nasilenie schorzeń podstawowych z powodu przebytego zakażenia SARS-CoV-2 będzie nadal występować.

Chirurg poinformował, że w szpitalu stworzono specjalny oddział dla pacjentów zgłaszających się na ostry dyżur, którzy mimo zakażenia koronawirusem musieli być operowani w reżimie sanitarnym z powodu ostrego nasilenia swej choroby podstawowej.

Podał, że około 20 proc. testowanych chorych wymagających pilnej operacji jest zakażonych SARS-CoV-2. Stale na tym pooperacyjnym oddziale przebywa 10-12 pacjentów i zdaniem prof. Janczaka niewiele jest przesłanek ku temu, by ta liczba się zmniejszyła.