Odporność stadna to termin używany w medycynie do opisania sytuacji, w której ogół społeczeństwa jest chroniony przed rozprzestrzenianiem się patogenu dzięki odporności większości osobników z tej społeczności. Przyjmuje się, że aby nie dochodziło do rozprzestrzeniania się zakażeń, co najmniej 70 proc. przedstawicieli populacji powinno wykazywać odporność na dany patogen.

Reklama

A jak jest w Szwecji? Władze tego kraju od początku pandemii koronawirusa przyjęły bardziej liberalne podejście w walce z COVID-19 niż inne unijne kraje. Nie wprowadzono surowych restrykcji, zalecono przede wszystkim ograniczenie kontaktów i zachowanie dystansu społecznego. Nie zamknięto na przykład restauracji i barów, a jedynie wprowadzono bardziej surowe zasady obsługi pacjentów, na przykład nakazując prowadzenie sprzedaży przy stolikach, na zewnątrz.

Zasady te w połączeniu ze zdrowym rozsądkiem, do którego odwoływały się władze, miały prowadzić do ograniczenia liczby zakażeń, do powolnego rozwoju epidemii, a w konsekwencji do wypracowania odporności stadnej.

Pierwsze wyniki badań przeprowadzonych wśród mieszkańców Sztokholmu pokazują, że przeciwciała na COVID-19 wytworzyło do końca kwietnia 7,3 proc. osób – podała agencja Reutera, powołując się na dane szwedzkiego Urzędu Zdrowia Publicznego.

Reklama

Główny epidemiolog kraju Anders Tegnell stwierdził podczas konferencji prasowej, że wynik ten jest „mniej więcej zgodny z przewidywaniami”. Inaczej ocenił go jednak profesor matematyki Tom Britton z Uniwersytetu Sztokholmskiego, który w rozmowie z dziennikiem „Dagens Nyheter” powiedział, że współczynnik ten jest „zaskakująco niski”, zastrzegł jednak, że możliwe jest, iż więcej osób zostało zakażonych koronawirusem niż wytworzyło przeciwciała.

Szczyt zachorowań na COVID-19 w Szwecji odnotowano pod koniec kwietnia, od tego czasu liczba stwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem spada.

Według danych prezentowanych przez amerykański uniwersytet Johnsa Hopkinsa z 22 maja w Szwecji odnotowano prawie 33 tys. zakażeń koronawirusem, zmarło prawie 4 tys. osób, a wyzdrowiało około 5 tys. osób.