BBC poinformowało w poniedziałek, że po spożyciu sałaty paczkowej w Anglii doszło do zatrucia pokarmowego u 144 osób, a pojedyncze infekcje odnotowano również w Walili i Szkocji. Ponad 60 chorych wymagało hospitalizacji. Powodem tych zakażeń jest najprawdopodobniej patologiczna bakteria E. coli (pałeczka okrężnicy) oznaczona symbolem 0157.

Reklama

Public Health England twierdzi, że zakażenia tą bakterią rzadko się zdarzają w porównaniu do innych infekcji pokarmowych. Organizacja sugeruje jednak, żeby starannie myć paczkowaną sałatę oraz warzywa i owoce, żeby zmniejszyć ryzyko zakażenia pokarmowego. Może się zdarzyć, że do produktów tych przeniknie chorobotwórcza bakteria.

Nie należy obawiać się wszystkich bakterii E. coli. Do zakażenia może dojść jedynie po spożyciu produktów skażonych patologiczną pałeczką okrężnicy – podkreśla w wypowiedzi dla PAP dr Paweł Grzesiowski. Dodaje, że aż 40 proc. tych bakterii stanowi mikrobiom naszego organizmu.

Pierwsze objawy zatrucia pojawiają się zwykle po 3-4 dniach od zakażenia, ale zdarza się, że dają o sobie znać później, nawet po dwóch tygodniach.

Brytyjska dziennikarka Joanna Blythman w wydanej w 2015 r. książce "Swallow This: Serving Up The Food Industry’s Darkest Secrets" ("Przełknijcie to: mroczne sekrety przemysłu spożywczego) pisze, że nawet staranne mycie sałaty i warzyw nie zawsze gwarantuje uniknięcie zakażenia.

Blythman twierdzi, że wynika to nie tylko z tego, jak jest ona pakowania i przechowywana, ale również z metod upraw roślin. Sałata w okresie wzrostu wymaga dużej ilości wody. Jeśli zatem do podlewania użyta zostanie woda skażona patologicznymi bakteriami, np. E. coli, Listerii czy Salmonelli, to mogą one wniknąć w do komórek sałaty. W takiej sytuacji staranne mycie ich nie usunie.

Nie jesteśmy w stanie wysterylizować wszystkich warzyw i owoców, które spożywamy - przyznaje dr Grzesiowski - dodając, że zawsze będzie jakieś ryzyko. Przestrzegając jednak podstawowych zasad higieny możemy znacznie zmniejszyć prawdopodobieństwo zatrucia pokarmowego.