Na wschodzie Tajlandii podawano zarażonym skuteczny dotąd lek - artemizynę. Ponad dwie trzecie pacjentów, po trzech dniach leczenia, nadal miało w organizmie chorobotwórcze pasożyty. Stwierdzono także, że łatwiej przenoszone są one na innych ludzi przez komary.

Reklama

Profesor Mike Turner, jeden z autorów badań mówi BBC, że taka oporność pojawiła się nie po raz pierwszy. - Mieliśmy taką sytuację w latach 60. Wtedy coraz słabiej zaczął działać lek - chlorochina. Oporna postać choroby rozprzestrzeniała się po świecie w ciągu 10-20 lat i trzeba było z tego leku zrezygnować - wyjaśniał.

Zdaniem ekspertów jeśli ta nowa lekooporna postać przeniesie się do Indii, a potem dalej do Afryki, to będzie to krok wstecz w walce z malarią.

Wyniki badań publikuje "New England Journal of Medicine".