Jemy przy biurku, nie ruszamy dłoni od klawiatury godzinami, nie mamy wpływu na to, kto zasiądzie przy naszym sprzęcie komputerowym pod naszą nieobecność. Efekt? Stanowisko pracy to siedlisko niebezpiecznych zarazków – alarmuje „Daily Mail”.
Czytaj także: O zgrozo! Uczniowie nie korzystają z toalet, tylko noszą pieluchy >>>
Eksperci firmy Initial Washroom Hygiene sprawdzili, ile dokładnie jest bakterii na sprzęcie komputerowym. W tym celu poddali badaniu laboratoryjnemu próbki z ponad 40 myszy oraz 30 muszli klozetowych.
Okazało się, że na myszy komputerowej jest aż trzy razy więcej bakterii niż na muszli klozetowej. Co ciekawe, gorzej w badaniu wypadł sprzęt komputerowy należący do mężczyzn niż do kobiet. Panowie używali myszy, na których było o 40 proc. więcej zarazków niż na tych, których dotykały kobiety.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>