To w naszych szpitalach nowość. Chirurdzy chcą w ten sposób uchronić się przed pozwami.Takimi, jaki dostał łódzki szpital od kobiety po operacji tarczycy. Konsekwencją zabiegu była silna chrypa, co jest - jak zapewniają lekarze - częste w takich przypadkach. Ale kobieta twierdzi, że nie została o tym poinformowana, i żąda ponad pół miliona odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu, kilkaset tysięcy za leczenie depresji i 2,5 tys. zł miesięcznie dożywotniej renty - pisze "Gazeta Wyborcza".
Towarzystwo Chirurgów przygotowało formularz zgody na każdy rodzaj operacji. Najpierw chory czyta, co mu jest. Dalej - jak krok po kroku będzie wyglądał zabieg. Podane są też inne możliwe sposoby leczenia i ich skuteczność. Na koniec wszystkie możliwe powikłania, ze śmiercią włącznie.
Prawnicy uspokajają: pacjenci nie muszą bać się nowych formularzy. Nie zamykają one drogi do walki o odszkodowanie za skutki błędów i zaniedbań lekarzy.
Komentarze (4)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNogi do wyleczenia konowały amputują, bo to taniej wynosi szpital. Polska słuzba zdrowia to patologia, dno i nieuki. Tylko kardiohirurgów mamy naprawde dobrych i ścisłych specjalistów.
- przecież w formularzach zgody na zabieg nie chodzi o to, aby pozbawić pacjenta ochrony przed błędami - chodzi o ochronę lekarza przed wydumanymi pozwami za np. "krzywy ścieg blizny pooperacyjnej " ( powaga- było coś takiego).
A dlaczego na kawie w McDonaldzie napisane jest , że to " gorący napój" ? - bo znaczna część ludzkości może tego nie ogarniać...